Kolejny Polak szalał na drogach Słowacji. Policja ujawniła bulwersujące nagranie

Jakub Noch
Słowacy nadal zmagają się z plagą szalejących po ich drogach kierowców znad Wisły. Jak ujawniła słowacka policja, 2 maja w regionie orawskim doszło do wypadku z udziałem Polaka, który następnie podjął ucieczkę. Jego brawurowy "rajd" w dużej mierze przebiegał w okolicach, gdzie we wrześniu ubiegłego roku polscy piraci drogowi doprowadzili do tragedii, w wyniku której zginał 57-letni Słowak.
20-letni Polak zmusi słowackich policjantów do przeprowadzenia zakrojonego na szeroką skalę pościgu. Fot. Polícia Slovenskej republiky
Polak był ścigany przez kilka radiowozów, nie reagował na wezwania do zatrzymania się i ominął ustawione blokady. Na nagraniu opublikowanym przez słowacką policję widać, że z każdą chwilą zachowanie Polaka stawało się coraz bardziej brawurowe. Ostatecznie pościg zakończył się, gdy kierowca został zmuszony do popełnienia błędu, wpadł w poślizg i uderzył w barierki. Przykrego charakteru sprawie dodaje fakt, iż znaczną część tego pirackiego "rajdu" Polak przeprowadził w tym samych okolicach, gdzie doszło do tragicznego wypadku we wrześniu 2018 roku. Tym razem na drogach regionu orawskiego policja nie ścigała jednak luksusowego auta, a leciwą mazdę.
Za kierownicą siedział 20-letni kierowca. Ku zaskoczeniu słowackich funkcjonariuszy, po zatrzymaniu okazało się, iż Polak nie jest pijany. Dlaczego więc uciekał przed policją z miejsca wypadku, w którym uczestniczył? Odpowiedź na to pytanie przyniosło przeszukanie auta. Znaleziono w nim marihuanę, za posiadanie której Polak usłyszał dodatkowe zarzuty. W tej chwili przebywa on w areszcie.


Przypomnijmy, iż na miano niebezpiecznych piratów drogowych Polacy zapracowali na Słowacji nie tylko za sprawą wrześniowego "wyścigu" i stanowiącego jego następstwo wypadku, w którym zginał 57-letni Štefan O. W kwietniu na Słowacji z oburzeniem przyjęto doniesienia o tym, że grupę Polaków przyłapano na próbie zorganizowania podobnej zabawy. Wówczas policji udało się jednak w porę się zapobiec brawurowym wyczynom gości z kraju nad Wisłą.