"Ohyda i swąd szatana". Wójt wzywa, by nie głosować na bezbożników. Tu przeciwnicy Kościoła nie mają czego szukać

Katarzyna Zuchowicz
Było o nim głośno, gdy na ścianach pięciu szkół powiesił Dekalog. Przykazania wiszą tam do dziś, wójt chciałby je nawet podświetlić. Tu, w jego gminie, żaden Jażdżewski z atakiem na Kościół, ani Matka Boska w tęczowej aureoli, nie mają czego szukać. Gdy 3 maja szef "Liberte!" przemawiał w Warszawie, wójt Tuszowa Narodowego też miało mocne przemówienie do mieszkańców. Mówił o swądzie szatana. I o tym, że w wyborach nie wolno poprzeć ludzi bezbożnych.
– Wszelkiego rodzaju ohyda, od której czuć swąd szatana usiłuje się wedrzeć do naszych szkół – mówił 3 maja Andrzej Głaz, wójt Tuszowa Narodowego. Fot. Andrzej Głaz/Facebook
Jeśli Leszek Jażdżewski chciałby szukać poklasku dla swoich słów o Kościele i pedofilii wśród księży, to tu raczej wielkiego nie znajdzie. Tak samo autorzy Matki Boskiej w tęczowej aureoli, czy filmu "Kler".

– Nie wiem, czy pani wie, ale razem z przewodniczącym Rady Gminy, Waldemarem Maziarzem, złożyłem pozew do sądu w związku z filmem "Kler" o ochronę dóbr osobistych, do Sądu Okręgowego w Warszawie i do prokuratury. Bo on obraża tylko księży, on obraża również uczucia moje, katolika! Uderza w Kościół, z którym ja się utożsamiam! Przedstawia się go w bardzo fałszywym świetle – uprzedza w rozmowie z naTemat Andrzej Głaz, wójt Tuszowa Narodowego. Sprawa ciągnie się od lutego, nie ma jeszcze rozstrzygnięcia.


"Pokazują swoje prawdziwe oblicze"
Andrzej Głaz jest członkiem PiS i gotów bronić Kościoła własną piersią. Mimo burzy w kraju, która wybuchła rok temu wokół tablic Dekalogu, powieszonych w szkołach, ani na moment nie wahał się, czy dobrze zrobił. – One są poświęcone, wiszą do dziś. Dopóki jestem wójtem, nie ma możliwości, by ich nie było. Żadna fundacja nie będzie mi mówić, co mam robić w swojej gminie. Na każdej z pięciu szkół Dekalog jest i będzie. Pewnie go jeszcze podświetlimy – zapowiada.
Tablice z Dekalogiem na ścianie jednej ze szkół w Tuszowie Narodowym.Fot. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, przeciwko tablicom w Tuszowie Narodowym protestowała m.in. Fundacja Wolność od Religii.

Dlatego jego wystąpienie 3 maja mieszkańców zapewne nie zaskoczyło. A to jeszcze bardziej pokazuje, że Leszek Jażdżewski nie miałby czego tutaj szukać. – Pokazują swoje prawdziwe oblicze. Jeśli Polacy w tym momencie nie zareagują, dalej dadzą się nabrać na ich hasła, to wszystko będzie szło w bardzo złym kierunku – ocenia wystąpienie szefa "Liberte!".

Mniej więcej w tym czasie, gdy na Uniwersytecie Warszawskim padały słowa o grzechach Kościoła, w Tuszowie Narodowym była mowa o bezbożnikach. Wójt mówił o źle, zarazie i samozniszczeniu. A także o ludziach, którzy czują opętańczą nienawiść do Boga.

"Czuć swąd szatana"
– Pojawili się kandydaci na europosłów z myślą dokończenia swoich niecnych planów na forum europejskim. Ich zamiarem jest usunięcie religii ze szkół i krzyży z miejsc publicznych. Noszą się z zamiarem zniszczenia wszystkiego, co im przypomina Pana Boga, do którego czują wprost opętańczą nienawiść. Musimy sobie postawić pytanie: Komu należy powierzyć mandat europosła? Na pewno nie wolno poprzeć ludzi bezbożnych. I tych, którzy wchodzą w koalicję z nimi – przemawiał Andrzej Głaz. Kogo miał na myśli? Każe się domyślać. – Niektórzy deklarują, że są katolikami, a tak naprawdę odrzucają Boga. Może tak nie jest? Trudno, żeby Polacy, którzy nie są zmanipulowani niepolskimi mediami, nie reagowali i głosowali na takich ludzi. Nie da się reprezentować poglądów, które głosi ta partia, a jednocześnie deklarować, że jest się katolikiem. To dwie sprzeczne rzeczy – reaguje w rozmowie.

W jego przemowie znalazły się też słowa o źle, szatanie i demoralizacji. Niczym z kazań księży, którzy straszą gender. Wójt nazwał gender "draństwem". – Wszelkiego rodzaju ohyda, od której czuć swąd szatana usiłuje się wedrzeć do naszych szkół w celu zdemoralizowania młodego pokolenia już od najmłodszych lat, aby je doszczętnie zniszczyć i oderwać od Boga – mówił wójt, a ludzie stali na ulicy i słuchali.
Andrzej Głaz
za: korso.pl

W naszym kraju po stronie zła jakim jest ideologia gender opowiedziały się osoby, które z Polską nie mają nic wspólnego, i nie są z nią związane ani uczuciowo, ani rozumowo. Celem ich jest zamiana za wszelką cenę cywilizacji życia na cywilizację śmierci, co w konsekwencji oznacza samozniszczenie. Swoją sodomiczną robotę czynią pod presją zwierzęcych instynktów. Oby Bóg nie dopuścił do tego, abyśmy ulegli złu, które zalega świat".

Dalej było o atakowaniu osób duchownych. – Szczególnie za ich stanowczy sprzeciw wobec usiłowań odrzucenia Boga i jego przykazań – mówił.

– Użył pan mocnych słów – zwracam uwagę.
– Mocnych? Ja wiem? To stwierdzenia faktu. Zło trzeba nazywać po imieniu, bo jeśli ktoś nie nazywa zła po imieniu to współpracuje z tym złem – odpowiada. Nie ma opozycji, wszyscy za PiS
Andrzej Głaz jest wójtem Tuszowa Narodowego od 2010 roku. To gmina niedaleko Mielca na Podkarpaciu, około 8 tys. mieszkańców. W 2015 roku Andrzej Duda uzyskał tu ponad 83 procent głosów. Wójt startował wtedy na posła, ale zabrakło mu niewiele głosów. W kampanii fotografował się m.in. z Beatą Szydło. W 2017 roku otrzymał od prezydenta Złoty Krzyż Zasługi.

W wyborach samorządowych w 2018 roku otrzymał najlepszy wynik w powiecie. Głosowało na niego ponad 67 proc. mieszkańców. W ubiegłym roku został też Wójtem Podkarpacia za osiągnięcia gospodarcze i inwestycje.
W Radzie Gminy nie ma opozycji. Wszyscy popierają PiS.

Ostatnio wójt odpowiedział posłance Krystynie Skowrońskiej z Koalicji Obywatelskiej, która pochodzi z tego regionu. Był oburzony, że "powołuje się na słowa tak wielkiego Polaka jak gen. Sikorski". Tuszów Narodowy to miejsce urodzin gen. Władysława Sikorskiego, tu znajduje się jego dom rodzinny, jest izba pamięci. Przed nim zresztą wójt wygłaszał swoje przemówienie.

– Odpowiedziałem posłance Skowrońskiej, która powołuje się na gen. Sikorskiego, a głosuje za aborcją. Trudno powoływać się na generała, dla którego Bóg, Honor, Ojczyzna to nie były puste słowa, tylko wcielane w życie – mówi. Gmina bez LGBT
Wójt Tuszowa Narodowego mówi wprost, że bardzo ceni sobie "Nasz Dziennik", Radio Maryja i Telewizję Trwam: – One przedstawiają rzeczywistą sytuację Polski. Z "Naszego Dziennika" wzięliśmy stanowisko w sprawie LGBT i jednogłośnie je przyjęliśmy.

W kwietniu na stronie urzędu pojawiła się informacja, że uchwała została przyjęta "w związku z wywołaną przez niektórych polityków wojną ideologiczną". Napisano w niej, że nie wpuszczą "gorszycieli" do szkół, nie pozwolą wywierać administracyjnej presji na stosowanie poprawności politycznej, a wszystko dla "dobra życia, rodziny i wolności".

"Deklarujemy, że Gmina Tuszów Narodowy w realizacji swoich publicznych zadań będzie wierna tradycji narodowej i państwowej, pamiętając o 1053 latach od chrztu Polski, 100 latach od odzyskania Niepodległości Polski i 29 latach od odzyskania Samorządności Polaków i Polek" – można przeczytać.

– Jeśli się nie sprzeciwimy się LGBT to najpierw będzie Kraków, Warszawa, Łódź, a za chwilę UE nam to narzuci. Dlatego tak ważne są wybory do PE, żebyśmy wybrali tych, którzy nas nie sprzedadzą, którzy będą reprezentować nasz polski interes. Bez Pana Boga, bez Kościoła, Polska istnieć nie będzie – tłumaczy wójt. Twierdzi, że ich nie dyskryminuje, ale o narzucaniu światopoglądu LGBT innym nie ma mowy. Ma 9 dzieci, sprawa, jak wskazuje, jest dla niego ważna.

Co by jednak zrobił, gdyby np. jego syn lub ktoś inny bliski okazał się gejem? – Leczyłbym go i bardzo bym się za niego modlił. Dla mnie to jest choroba, to nie jest zdrowe. Lekarz może być tylko jeden. Przed laty uznawano to za chorobę psychiczną – odpowiada.



"By zniszczyć autorytet Kościoła"
W kwestii Kościoła jest nieprzejednany. Dyskusja mija się z celem. Sugeruje, że atak na ks. Jankowskiego w Gdańsku mógł być opłacony, by uderzyć w Kościół i go zniszczyć. Odsyła do artykułu kardynała Grocholewskiego w "Naszym Dzienniku", w którym znajdę dane o tym, że tylko promil księży molestował dzieci.

– To rozdmuchany problem tak, jakby dotyczył niemal wszystkich księży. A to jest naprawdę niewielki promil w stosunku do innych grup społecznych. Kardynał udowadnia to cyframi. Były takie rzeczy, są i będą, bo księża pochodzą z polskich rodzin. Ale to eskaluje tylko po to, by zniszczyć autorytet Kościoła i księży. Bo nie mówi się o wspaniałych księżach i siostrach, którzy pracują po szpitalach – reaguje.

A gdyby w jego parafii ksiądz okazałby się pedofilem? – Bardzo mocno stawiłbym mu czoło, od razu zgłosiłbym do organów ścigania i do biskupa. To jest ohydne, nie utożsamiam się z tym. Nie ulega wątpliwości, że choć jest to znikomy promil, to trzeba to potępić. Ale mówi się o tym tak ordynarnie, jakby większość księży to robiła. Znam bardzo wielu księży i nie znam takiego przypadku – odpowiada.

Żadna szkoła nie strajkowała
Na nim Prawo i Sprawiedliwość na pewno się nie zawiedzie. Jesienią chciał, by zamiast preambuły w konstytucji był Dekalog. Na FB chwalił np. kontrowersyjną kurator oświaty z Krakowa, za "normalność". "Czy to ten kraj uczy nas jak przestrzegać Konstytucji i praw człowieka...? " - ironizuje na temat Francji.

W marcu był w Sejmie na konferencji o Żołnierzach Wyklętych. Jego syn jest radnym powiatu mieleckiego. "Jestem pewien, że nie zawiedzie Państwa zaufania" – zachwalał Kacpra Głaza europoseł PiS Tomasz Poręba. Andrzej Głaz był też niedawno w Jasionce, na konwencji PiS z udziałem prezesa Kaczyńskiego. I, co ciekawe, w czasie protestu nauczycieli nie strajkowała u niego żadna szkoła.