Wchodząc do baru w Belgradzie mocno się zdziwisz. W Polsce już prawie nikt tego nie robi

Monika Przybysz
Belgrad to miasto niczym pudełko czekoladek: nigdy nie wiesz, co się trafi. Wchodząc do pierwszego lepszego baru można, na przykład, cofnąć się w czasie: znowu macie "naście" lat i żeby dotrzeć do baru musicie najpierw przedrzeć się przez kłęby gęstego dymu. Chwilo, trwaj!
Zdjęcie wykonane smartfonem Huawei P30 Pro. Fot. na:temat
Żarty żartami, ale niepalący nie mają w Serbii łatwo. Owszem, można znaleźć miejsca, w których na stolikach nie stoją popielniczki, ale szukając na własną rękę możecie mieć problem. Z pomocą przychodzi internet: popularny podróżniczy serwis theculturetrip.com naliczył ich... siedem.

Dla tych, którzy chcieliby poczynić tu niezbyt uprzejmy komentarz na temat zacofania Serbii względem "Europy", przypominamy, że palenie w barach i restauracjach jest nadal dozwolone min. w Austrii.

#Huawei #P30Pro #FotografiaNaNowo

Partnerem artykułu jest Huawei.