Biskupi, koniec przeprosin. Nie uwierzę w waszą skruchę, jeśli nie zrobicie tych rzeczy
Przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki i prymas abp Wojciech Polak tuż premierze filmu Tomasza Sekielskiego zgodnie dziękowali i przepraszali. Tak samo jak zgodnie odmówili wypowiedzi w filmie, za który teraz dziękują. Dlatego żeby pokazać, że naprawdę zależy im na walce z pedolią, powinni zrobić dużo więcej. Oto moje propozycje dla hierarchów i organów państwa.
Oto 6 rzeczy, które jako obywatel oczekuję od Kościoła, państwa i od nas samych.
1. Przekazanie prokuraturze nazwisk biskupów, którzy przenosili księży pedofilów do innych parafii i pozbawianie ich urzędów
Art. 240 kodeksu karnego mówi: Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. (...) 197 [zgwałcenie lub wymuszenie do poddania się innej czynności seksualnej], art. 198 [seksualne wykorzystanie bezradności lub niepoczytalności innej osoby, art. 200 obcowanie płciowe z osobą małoletnią lub doprowadzenie jej do poddania się czynnościom seksualnym, (...) nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
W filmie Tomasza Sekielskiego pojawiają się w tym kontekście nazwiska między innymi biskupa bygdoskiego Jana Tyrawy i metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia. Pytania pojawiają się też co do postawy kardynałów Kazimierza Nycza i Stanisława Dziwisza. Podobno "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Czas pokazać, że to nie tylko pusty frazes.
2. Niezależne śledztwo w archiwach kurii w sprawie traktowania zgłoszeń dotyczących pedofilii ze strony księży
Gdy Bartłomiej Sienkiewicz zaproponował to rozwiązanie, Łukasz Warzecha rzucił się w obronie hierarchów pytając "w jakim trybie" miałoby się to odbyć. Może tak jak w Niemczech, gdy niemiecki Episkopat otworzył archiwa badaczom z trzech uniwersytetów, którzy ujawnili 3677 przypadków pedofilii wobec dzieci na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Przerażony skalą nadużyć Kościół niemiecki zamknął przed badaczami archiwa szkolne i domy opiekuńcze, ale prymas Reinhard Marx i tak przyznał, że Kościół stracił zaufanie społeczne. Prawda nas wyzwoli.
Jeśli zwycięży inne podejście - polski Episkopat może czekać, oprócz odpowiedzialności prawnej - także złamanie karier. Jak wtedy, kiedy papież Franciszek wysłał swojego śledczego do Chile. Po jego wizycie cały Episkopat podał się do dymisji. Papież dymisje przyjął.
Nie żyjemy w Stanach Zjednoczonych, gdzie miejscowy Kościół został zmuszony do wypłacenia 8 tys. ofiar około 4 miliardów dolarów odszkodowań, ale nawet u nas pojawiają się pierwsze wyroki w sprawach o wykorzystywanie seksualne przez księży. W obliczu skali ujawnionych przez Tomasza Sekielskiego zaniedbań wśród biskupów, czas, żeby sami sięgnęli do kasy. Czekanie na wyroki będzie pluciem w oczy ofiarom.
Kościół jest instytucją zaufania publicznego i choć jego zwierzchnicy nie pochodzą z wyborów, już choćby przez fakt uczenia milionów dzieci w szkołach winni są otwartość w kontaktach z obywatelami. Sekielski wywołał kardynałów i biskupów Nycza, Dziwisza, Głódźa i Tyrawa do odpowiedzi. Czas się stawić przed narodem. I nie chodzi tu o żadne przeprosiny, ale otwartą rozmowę na temat konkretnych przypadków i oskarżeń o zaniedbania. Przypomnę tylko, że decyzję o przeniesieniu księdza do nowej parafii podpisuje biskup.
5. Minister Ziobro powinien przedstawić Sejmowi i Polakom raport w sprawie działań polskiej prokuratury w latach 1989-2019 w sprawach o pedofilię wśród księży
Po "Tylko nie mów nikomu" pojawiają się też liczne pytania o niemoc państwa w sprawie ścigania pedofilów w sutannach. Minister sprawiedliwości winny jest ofiarom i nam wszystkim wyświetlenie tej sprawy. Nie może być tak, że symbole podejścia państwa do dramatu ofiar są skandaliczne słowa niegdyś prokuratora Stanisława Piotrowicza o "dawaniu ciumka" przez księdza małym dziewczynkom.
Jeszcze przed ujawnieniem raportu księża pedofile powinni trafić do jawnej części rejestru pedofilów. Dziś ich tam nie ma.
Celowo nie używam tu typowych dla polskiej dyskusji o Kościele sformułowań o tysiącach dobrych księży czy historycznych zasługach Kościoła. Gdy pijany kierowca powoduje wypadek, newsa o tym wydarzeniu nie poprzedzamy słowami o milionach kierowców, którzy nie piją czy kierowcach, którzy rozwożą leki w Jemenie. Gdy patologiczni rodzice trzymają dzieci w chlewie, nie usprawiedliwiamy ich rozważaniami o społecznej wartości rodziny. Tak samo powinno być jeśli chodzi o księdzy pedofilów i hierarchów, którzy ich chronili. Nadszedł czas na równe traktowanie i nie tylko takie same kary, jak wobec każdych innych przestępców, ale i zmianę języka. Kiedy cierpią bezbronni, Kościół nie ma niczego wspólnego z Bogiem.
Odwoływanie się do sakramentalnego "Kościół jest święty, ale ludzie grzeszni" w sprawie oskarżeń o pedofilię samo w sobie zakrawa na bluźnierstwo. Kościół w demokratycznym świeckim państwie powinien cieszyć się takich samym traktowaniem jak organizacje pozarządowe, samorządy zawodowe lub związki sportowe.
Po filmie Sekielskiego wiemy, do czego prowadzą większe od innych przywileje.