Co wolno ministrowi... Brudziński chce odwołać Opiołę, bo ten wykorzystał policyjny śmigłowiec

Paweł Kalisz
Joachim Brudziński na konferencji prasowej ogłosił, że w najbliższym czasie złoży wniosek o odwołanie Marka Opioły ze stanowiska przewodniczącego komisji do spraw służb specjalnych. To reakcja ministra za wykorzystanie przez Opiołę policyjnego śmigłowca Blach Hawk w swoim spocie wyborczym.
Joachim Brudziński zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży wniosek o odwołanie Marka Opioły. Fot. Screen / spot wyborczy Marka Opioły
Gdy minister Brudziński poleciał do Choszczna pod Szczecinem policyjnym śmigłowcem, nie miał sobie zupełnie nic do zarzucenia. To, że Black Hawk lądował na boisku i trzeba było przerwać mecz młodzików minister przedstawiał jako okazję dla dzieci do zapoznania się z nowoczesnym sprzętem. Sam lot tłumaczył koniecznością "wylatania resursu". Okazuje się, że wykorzystywanie śmigłowców przez ważnych urzędników nie jest wcale domeną jedynie Brudzińskiego. Marek Opioła, ubiegający się o mandat europosła opublikował spot wyborczy, w którym użył policyjnego helikoptera Black Hawk. Co ciekawe, zdaniem policji, Opioła we wniosku o użyczenie śmigłowca zapewnił, że będzie on wykorzystany w bieżącej pracy przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych.


Reakcja Joachima Brudzińskiego była szybka. – Wielokrotnie podkreślaliśmy, że polska policja, służby specjalne nie mają barw partyjnych, że niezależnie od tego jaka partia jest u władzy, z jakiej partii wywodzi się minister, polska policja i inne służby mundurowe muszą pozostać poza doraźnym sporem partyjnym i politycznym – mówił szef MSWiA podczas konferencji prasowej.

To nie wszystko. Brudziński poinformował, że na najbliższym posiedzeniu zamierza złożyć wniosek o odwołanie Opioły z sejmowej funkcji. To jednak nie wszystko. Zdaniem ministra, Opioła powinien przekazać równowartość kwoty, jaką trzeba było wydać na przelot śmigłowca na konto policji lub na rzecz stowarzyszenia rodzin poległych funkcjonariuszy policji. Na koniec warto powrócić do "resursu", o którym mówił Brudziński. W skrócie jest to okres zdolności użytkowej, zwykle od przeglądu do przeglądu, w którym zagwarantowane jest bezpieczeństwo użytkowania danego sprzętu. Można się domyślić, że to błąd Brudzińskiego, któremu chodziło nie o resurs, tylko nalot. Problem w tym, że gdy załoga robi nalot na danej maszynie, to nie może na pokład zabierać żadnych pasażerów, a tym bardziej ministrów.