"Anioł". Szydło miała interweniować w zalanym schronisku, ale... prawda jest inna

Tomasz Ławnicki
"Anioł nie kobieta" – niesie się po internecie opinia o Beacie Szydło. To po tym, jak wicepremier obiecała pilną interwencję w schronisku w Wadowicach Dolnych, które znalazło się pod wodą i konieczne było natychmiastowe wywiezienie psów. Zadzwoniliśmy do tej placówki, aby sprawdzić, jak wyglądała pomoc wicepremier Beaty Szydło.
Beata Szydło interweniuje podczas powodzi w schronisku w Wadowicach Dolnych. Fot. screen ze strony krakow.tvp.pl oraz Facebook.com
Najważniejsza informacja jest taka, że wszystkie psy ze Schroniska dla zwierząt "Czekadełko" w Wadowicach Dolnych są już bezpieczne. Woda nagle podeszła tak wysoko, że nie było już szans na transport zwykłymi samochodami osobowymi. Przewiezienie zwierząt łodziami było jedynym rozwiązaniem.

"Przerwało wał, toniemy"
W środę około południa pracownicy i wolontariusze schroniska wystąpili z dramatycznym apelem o pomoc. Zamieścili przy tym zdjęcia, które mocno przemawiały do wyobraźni, ukazując, że należy pilnie przyjechać (właściwie przypłynąć) i zabrać stamtąd psy. Post został udostępniony aż 15 tysięcy razy i poruszył serca wielu osób. Internauci z różnych stron kraju deklarowali wszelką możliwą pomoc. Ci, którzy mieszkali w miarę blisko, szybko ruszyli na miejsce.


Wicepremier "przerywa kampanię"
Sytuacja na południu Polski po ostatnich intensywnych opadach zrobiła się na tyle trudna, że do podtopionych gmin ruszyli politycy. Wicepremier Beata Szydło ogłosiła, że przerywa kampanię wyborczą, odwołuje zaplanowane wcześniej spotkania i jedzie do miast i wsi dotkniętych przez żywioł, aby być "z mieszkańcami i strażakami na zalewanych terenach".

Pod postem wicepremier zaroiło się od komentarzy – pochwalnych ("Brawo Pani Premier, że ludzkie sprawy nie są Pani nigdy obojętne. Cały czas pracujecie. W rządzie PiS nie ma słów rzucanych na wiatr. Człowiek jest dobrem najwyższym zawsze. Szacunek dla takiej Pani Premier") i krytycznych ("Piękny chwyt marketingowy").

Pojawiły się też prośby o pilną pomoc dla schroniska w Wadowicach Dolnych. "Toną psy w schronisku w Wadowicach Dolnych. Pracownicy proszą o pomoc" – napisała na profilu pani wicepremier Agnieszka Kinga Kłossowicz.

"Natychmiast interweniuję"
Reakcja Beaty Szydło była błyskawiczna. Podziękowała internautce za informację i zadeklarowała: "natychmiast interweniuję". "BOŻE!!! DZIĘKUJĘ!!!" – zachwyciła się Kłossowicz. Po czym Beata Szydło zapewniła: "wojewoda został już poinformowany i jedzie na miejsce z pomocą".
Dyskusja na profilu wicepremier Beaty Szydło.Fot. Facebook.com / Beata Szydło
Do schroniska dla zwierząt "Czekadełko" dodzwonić się jest bardzo trudno. Telefony wciąż się urywają. Bo wprawdzie w środę wszystkie zwierzęta zostały uratowane, to akcja się nie skończyła.

Odcięci od świata
– Ulewny deszcz sprawia, że woda niestety znowu nam się podnosi. Pozostaje tu jeszcze mnóstwo sprzętu, który próbujemy ratować. Wiem, że ludzie czekają na Facebooku na nowe informacje ze schroniska, ale mamy tylko telefony, komputer mamy odcięty, nie mamy prądu... – mówi nam jeden z pracowników "Czekadełka".
Jak podkreśla, najważniejsze jest to, że do wieczora z podtopionego schroniska udało się wywieźć wszystkie 44 psy – część trafiła do innych okolicznych schronisk, część do domów. Niektórzy zaoferowali się, że adoptują psa na stałe, niektórzy, że zapewnią mu dach nad głową przynajmniej tymczasowo.

Zapraszamy panią Szydło
– Z całej Polski ludzie przyjechali. Było chyba ze sto osób chętnych na nasze psy – mówi pracownik "Czekadełka", przyznając, że wszyscy w schronisku są pod wrażeniem tego, z jak wielkim odzewem spotkał się ich apel. – Premier Szydło deklarowała pomoc dla waszego schroniska. Dotarła jakaś pomoc z jej strony? – dopytuję. – Nic o tym nie wiem. Nawet nie wiem, w jaki sposób mogłaby pomóc. Aczkolwiek - zapraszamy! – mówi przedstawiciel "Czekadełka".

Nic nie wie też o wizycie pani wojewody w schronisku oraz tym, aby którakolwiek z przysłanych łodzi należała do służb wojewody. – Głównie osoby prywatne podstawiły łodzie. Jedna łódź ze straży pożarnej była – wylicza. Pod nadzorem służb wojewódzkich
Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego, poinformowała, że działania w Wadowicach Dolnych prowadził powiatowy lekarz weterynarii, który organizował sprzęt potrzebny do wykonania czynności w schronisku. Ewakuację zaś - według informacji pani rzecznik - realizowali strażacy z PSP.

– Po przybyciu służb na miejsce i ocenie sytuacji w pierwszej kolejności przystąpiono do ewakuacji ludzi, bo była taka potrzeba, a następnie do ewakuacji zwierząt. Sprzęt, jakim dysponują służby wojewody, jest użyczany cały czas. Samorządowcy o tym wiedzą i na bieżąco zwracają się do nas w tej sprawie. Samych tylko worków z wojewódzkich magazynów przeciwpowodziowych zostało wczoraj wydanych 150 000. Wnioski są realizowane natychmiastowo – wyjaśnia rzecznik w rozmowie z naTemat.

Małgorzata Waksmundzka-Szarek podkreśla, że wszystkie działania, jakie prowadzono w schronisku w Wadowicach Dolnych, były realizowane pod nadzorem Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Krośnie.

Pani wojewoda, czy pan wojewoda?
Trudno jednak sądzić, aby te działania miały jakikolwiek związek z "interwencją" Beaty Szydło. Ba, można się obawiać, czy owa "interwencja" w ogóle dotarła pod właściwy adres. Pani wicepremier pisała wyraźnie: "wojewoda został już poinformowany i jedzie na miejsce z pomocą". Tymczasem na Podkarpaciu jest pani wojewoda – Ewa Leniart.

Możliwe więc, że pani wicepremier się pomyliły miejscowości i województwa. Wadowice, te papieskie, leżą w województwie małopolskim, gdzie wojewodą jest Piotr Ćwik. Wadowice Dolne, gdzie mieści się podtopione schronisko, to z kolei miejscowość w gminie Wadowice Górne w okolicach Mielca w województwie podkarpackim. A to już nie jest okręg wyborczy Beaty Szydło.
Nasza Kochana, Niezastąpiona Pani Premier
Nie czekając na komunikat ze schroniska, że akcja ratowania psów się powiodła, internautka, która poprosiła Beatę Szydło o pomoc, ogłosiła sukces.
Fot. Facebook.com
"UDAŁO SIĘ!!! Pani Premier Beata Szydło odpisała mi właśnie, że natychmiast interweniuje w sprawie psiaków!!! Anioł, nie Kobieta!" – napisała Agnieszka Kinga Kłossowicz, która w 2014 r. z list PiS kandydowała do stołecznej Rady Dzielnicy Wilanów. Złożyła przy tym gorące podziękowania.
Fot. Facebook.com
Już po publikacji tekstu Agnieszka Kłossowicz odpisała, że pomoc ze strony wicepremier była: "Do schroniska został wysłany WOT na polecenie Pana Min. Błaszczaka".

Schronisko "Czekadełko" cały czas pomocy potrzebuje i wciąż ta pomoc napływa. Aby móc stanąć na nogi, gdy woda opadnie, na pewno potrzebne będą pieniądze. Wprawdzie powstały już różne zbiórki środków, przedstawiciele schroniska proszą, aby wpłat dokonywać na konto fundacji, która prowadzi tę placówkę.