Jedna z najtańszych opcji, żeby wejść do świata Mercedesów. 5 faktów o nowym sedanie klasy A
Gdy Mercedes ogłosił, że będzie produkował ten model, niektórzy stukali się w głowę. Po co komu sedan klasy A, skoro jest przecież bardzo podobne, i dużo ciekawsze (choć mniej praktyczne) CLA – sportowe coupe od tego samego producenta. Ja, jako fan właśnie tej drugiej opcji, z ciekawością postanowiłem sprawdzić to osobiście. I co? Spore zaskoczenie, bo jest i ładnie, i praktycznie. Oto 5 najmocniejszych obserwacji po tygodniu z tym samochodem.
1. Wnętrze wymiata
W oczy od razu rzuca się długi, a właściwie to dwa ekrany połączone w jeden długi wyświetlacz, na którym w ostrej jak żyleta jakości komputer prezentuje nam wszystkie wskaźniki. Nie mamy już małego wyświetlacza na desce rozdzielczej, który wyglądał jak przyczepiony na taśmę tablet. To najwyższej jakości ekran, którym sterujemy za pomocą specjalnego gładzika lub dotykowo (tą prawą część). Animacje są ładne, przejrzyste i nowoczesne, a obsługa intuicyjna.
2. Miało być dziwnie, jest zaskakująco dobrze
3. Hej Mercedes, czyli jak i czy to działa?
Oglądałem dużo bagażników, ale ta jakość spawania (jak na klasę premium) bardzo rzuciła się mi w oczy. Nie wygląda to estetycznie i "wpada" w oko". W negatywnym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję, że to kwestia egzemplarza.
4. A180d, czyli hahaha po co to komu?
Szczególnie, gdy na co dzień jeżdżę autem palącym dwukrotność tego, co klasa A180d. Jedynym mankamentem jest delikatne opóźnienie po włączeniu silnika, system start-stop (zresztą nie tylko tutaj) jest irytująco ospały w parze z tym silnikiem. Od razu go wyłączałem.
5. No dobra, czyli ile?