Jedyna taka gmina na Podkarpaciu. Wyjaśniamy, dlaczego Cisna nie głosowała na PiS

Katarzyna Zuchowicz
Na mapie z wynikami wyborów to miejsce najbardziej rzuca się w oczy. Na całym południowo-wschodnim obszarze Polski to jedyny pomarańczowy punkt na przestrzeni wielu kilometrów. Jedyna jasna plamka na niebieskim tle, którym zaznaczono zwycięstwo PiS. Tu wygrała Koalicja Europejska. – Gdyby spojrzała pani na wyniki innych wyborów, zobaczyłaby pani, że na tle Podkarpacia my zawsze będziemy zaznaczeni w innym kolorze – śmieje się jedna z mieszkanek.
Cisna na Podkarpaciu zagłosowała na Koalicję Europejską Fot. Agencja Gazeta
Cisna jest najmniej ludną gminą wiejską w Polsce. Na stałe mieszka tu jedynie niecałe 1600 mieszkańców. Leży w Bieszczadach, dosłownie na końcu Polski. Na ścianie wschodniej, gdzie PiS wygrywa zawsze, a teraz w wyborach do PE jeszcze tylko utwierdził tu swoje panowanie.

Wszędzie wokół Cisnej ludzie głosują na PiS. Zawsze głosowali. Dlatego ta mała, pomarańczowa plamka, tak bardzo na tej mapie się wyróżnia. Cisna totalnie poszła pod prąd. Na Koalicję Europejską głosowało tu 46,99 proc. wyborców. Na PiS – 35,84 proc. A na Wiosnę – 8,9 proc.

Z perspektywy Polski to coś kompletnie nieprawdopodobnego.


Ewenement w regionie
Sekretarz gminy sugeruje, by spojrzeć na wyniki innych wyborów. – Gdyby spojrzała pani na nie, zobaczyłaby pani, że na tle Podkarpacia my zawsze będziemy zaznaczeni w innym kolorze – mówi Małgorzata Gucwa. Gdy pracownik z jej Urzędu Gminy jedzie do biura wyborczego w Krośnie, by zawieźć protokoły z wyborów, urzędnicy nie raz są zaskoczeni. – Zawsze się dziwią, dlaczego wyniki na naszych protokołach są inne. W tym sensie, że różnią się od wyników w innych gminach. A u nas ludzie po prostu głosują inaczej – przyznaje.

Sprawdzam. Różnice faktycznie widać, choć w gminie PiS też tu wygrywał. Ale na pewno nie tak, jak w okolicy. To w tym regionie faktycznie ewenement.

Wybory parlamentarne w 2015 roku: PiS – ponad 35 proc, PO ponad 20 proc., na trzecim miejscu Nowoczesna – prawie 12 proc.

Dla porównania, sąsiednia Solina: PiS – prawie 53 proc., PO niecałe 15 proc., Nowoczesna ok. 7. W Baligrodzie jeszcze lepiej – tu PO zdobyło tylko 11 proc., a Nowoczesna ledwo 3 proc.

Z kolei w wyborach prezydenckich Andrzej Duda wygrał w Cisnej dosłownie ułamkiem procenta. W Solinie było 67-32 dla Dudy. W ościennych gminach bardzo podobnie.

Ale już w samej wsi Cisna wybory prezydenckie wygrał Komorowski (51 proc., Duda 48 proc.).

Czynni zawodowo, kreatywni
Dlaczego Cisna tak odstaje? Małgorzata Gucwa wymienia potencjalne przyczyny, dlaczego ludzie tu głosują tak, a nie inaczej:

– U nas taka jest struktura ludności. Mało jest mieszkańców z dziada pradziada, mamy dużo mieszkańców napływowych. Ludzie mają dużo kontaktów z innymi, ze światem. Mają w sobie dużo otwartości. Do nas przyjeżdża bardzo dużo turystów. Część osób, która się u nas osiedla, to osoby z dużym dorobkiem życiowym, które sporo już w życiu widziały. Powiedziałabym, że jest dużo osób o niezależności osobistej. Ludzie są bardzo czynni zawodowo i kreatywni. Nie stronią od aktywności obywatelskiej, zakładają różne stowarzyszenia.

Ale jest jeszcze coś. A właściwie ktoś. To europosłanka Koalicji Europejskiej Elżbieta Łukacijewska, która od lat mieszka w Cisnej. Przyjechała tu z mężem, który jest leśnikiem, mieszkańcy oceniają, że mieszka tu już ze 30 lat. W latach 1998-2001 była wójtem gminy.

– Mamy swoją posłankę. W dużej części mieszkańcy zagłosowali na nią, bo ją znają i lubią – słyszę. "Jest jak koleżanka"
Frekwencja w gminie wyniosła ponad 50 proc. – Około 60 proc. głosów zyskała pani Elżbieta Łukacijewska. Zdecydowanie mieszkańcy głosowali na nią. Jesteśmy jedną z najmniejszych gmin w Polsce, jeśli chodzi o liczebność. Znamy się praktycznie wszyscy. Elę wszyscy znają. Normalnie funkcjonuje, idzie do sklepu, robi zakupy. Dla nas to zaszczyt i prestiż mieć w tak małej gminie panią europoseł – mówi nam Jolanta Trawka z Centrum Informacji Turystycznej w Cisnej.

Niektórzy mówią, że jest jak koleżanka. I głosowali na nią bez względu na preferencje partyjne.

Ale przecież z ościennych gmin też mieli blisko do posłanki, a jednak tam wygrał PiS. – No i co z tego? Jesteśmy tacy sami jak inni ludzie. Każdy głosuje jak chce. Nie wiem, dlaczego tam głosują inaczej – reaguje jeden z mieszkańców.

Był Komorowski, Tusk
Wszystko jasne? Nie do końca. Bo to, że podkarpacka gmina ma swoją posłankę z KE, pokazuje coś więcej – coś, co być może KE mogła zrobić w innych gminach na ścianie wschodniej, a jednak zaprzepaściła. Bo mieszkańcy Cisnej do dziś pamiętają, jak w 2010 roku odwiedził ich prezydent Bronisław Komorowski. A potem, na Dni Cisnej, przyjechał jeszcze Donald Tusk. Od tamtej pory takich gości nie było.

– Nas często PO odwiedzała. Mam w domu zdjęcie z panem Komorowskim. A Donald Tusk spał w Strzebowiskach, dokąd właśnie pani dzwoni. Ale ostatnio, oprócz pani poseł Łukacijewskiej, to polityków KE mało u nas było. Z PiS był poseł Rzońca. Dla małych miejscowości takie wizyty są bardzo ważne – mówi nam Zofia Zubek, sołtys wsi Strzebowiska.
Cisna, 2011 rok.Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Szczęśliwie złożyło się dla nich, że mają swoją posłankę. Nie znajduję ani jednej osoby, która powiedziałaby o niej złe słowo. Elżbieta Łukaciejewska jest aktywna w regionie, działa lokalnie, zaprosiła też grupę mieszkańców w Brukseli.

– Nasza posłanka była i na sesjach Rady Gminy, i w urzędzie. Sponsoruje międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek. Przyjeżdżają uczestnicy z Ukrainy, ze Słowacji, z Rumunii, w tym roku byli również z Mołdawii. Była na Dniu Niepodległości, zawsze jest na Dniach Cisnej – wymienia Zofia Zubek.

Sołtys była jedną z osób, które europosłanka zaprosiła do Brukseli. Z Cisnej pojechało 50 osób. Zofia Zubek była ze swoim zespołem ludowym. – Byłam w Parlamencie Europejskim, posłanka pokazała nam, na czym polega jej praca. To była wspaniała wyprawa – wspomina sołtys.

Wójt też związana z PO
Gmina Cisna obejmuje 18 miejscowości i 7 sołectw. Wśród nich najbardziej znana jest Wetlina. Tu jedna z mieszkanek mówi nam, że na KE musieli głosować przyjezdni, których jest bardzo dużo – z Warszawy, Lublina i innych miast. – To nie jest tak, że rdzenni mieszkańcy tak głosowali, nie. Naszych mieszkańców jest bardzo mało. Myślę, że połowa zameldowanych mieszkańców jest napływowa, a może nawet większa połowa. W tych ościennych gminach jest więcej starych, rdzennych mieszkańców. Wetlina jest zupełnie inna – szuka wyjaśnień.

Niektórzy zwracają jeszcze uwagę na panią wójt – Renatę Szczepańską, kiedy kiedyś startowała do Sejmu z listy PO. Mieszkańcy nie mogą się jej nachwalić. Słyszę, że w ostatnich wyborach miała przeciwko sobie trzech kandydatów, ale wszyscy trzej nie mieli tyle głosów, co ona. Jeden z nich był z PiS.

Działa prężnie już od 2001 roku. – Drogi, przedszkole, szkoła, place zabaw, nowe przystanki, nasza wioska jest zadbana, jest czyściutko. Jak ktoś był w Cisnej 5 lat temu, to mówi, że jest postęp, że się zmieniło – wymienia Zofia Zubek.

O LGBT nie chcą słuchać
Co ciekawe, w Radzie Gminy większość radnych jest związana z PiS. Są też zagorzali zwolennicy tej partii. – Ale to nie ma znaczenia. U nas nie ma czegoś takiego, żeby ktoś komuś zarzucał, że ty z PiS, a ty z KE. Nie, nie, nie. Nie ma czegoś takiego, żeby ludzie się spierali – słyszę.

Słyszę też, że choć mieszkańcy są otwarci i tak głosują, to kwestie związane z LGBT to nie jest to, z czym można do nich trafić. O takich sprawach raczej nie chcą tu słuchać. – Ludzie chodzą do kościoła, jest nas mało mieszkańców. Mamy swoje problemy. Takie rzeczy do nas nie docierają – reaguje jeden z mieszkańców.

Afery związane z PiS? – Też nie. Ludzie wysłuchali w telewizji i to wszystko. Tematu nie było. U nas zbliża się sezon, który jest krótki. I każdy pilnuje swojego interesu – słyszę. Na księdza też złego słowa nie powiedzą. Jest u nich ponad 20 lat. Może gdzieś z księżmi są problemy, ale u nich na pewno nie.