Przegrana przypomniała, jak słaby jest mandat Schetyny w PO. Pamiętacie wynik partyjnych wyborów?

Paweł Kalisz
Grzegorz Schetyna został szefem PO w wyniku partyjnych wyborów, do których doszło po przegranej Ewy Kopacz walce o Sejm i Senat z 2015 roku. Jednak od początku mandat Schetyny nie był mocny. Po kolejnych przegranych wyborach rodzi się więc pytanie, czy polityk nie powinien pójść w ślady poprzedniczki i poddać swe przywództwo weryfikacji.
Czy Grzegorz Schetyna po przegranych wyborach powinien zrezygnować funkcji przewodniczącego PO? Ewa Kopacz tak zrobiła. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
O byłej szefowej Platformy Obywatelskiej można powiedzieć, że zachowała się honorowo. Gdy jej partia w 2015 roku osiągnęła tak słaby wynik, że Prawo i Sprawiedliwość było w stanie samodzielnie powołać rząd, Ewa Kopacz nie walczyła o utrzymanie funkcji. Nowym przewodniczącym partii został Grzegorz Schetyna.

Jednak jego mandat nie było nigdy zbyt mocny. Choć w wyniku zakulisowych rozgrywek ostatecznie był jedynym kandydatem, zdobył... 91 proc. głosów. Trzeba też pamiętać, że w głosowaniu wzięło udział zaledwie 52 proc. działaczy PO. Być może to tłumaczy, dlaczego Schetyna zawsze bardzo starannie układa listy wyborcze i nawet nie dopuszcza do siebie myśli, by na listy te trafili jego ewentualni konkurenci w walce o władzę w partii.


Takie zachowanie jednak sprawiło, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego na próżno było szukać Bogdana Zdrojewskiego czy innych od lat niezmiennie popularnych polityków PO. A to mogło przyczynić się do bardzo słabego wyniku Koalicji Europejskiej i przegranej z PiS o 6,91 pp.

W środowisku opozycji nie brakuje głosów, że winę za tę przegnaną osobiście ponosi właśnie przewodniczący Grzegorz Schetyna. Rodzi się więc pytanie, czy nie powinien on wreszcie poddać swego przywództwa weryfikacji. Wszakże badania wskazują, iż nawet wyborcy opozycji twierdzą, że nie powinien być liderem.