Premier Wałęsa, opozycjonista Kukiz. Wykładowca pokazał w internecie "wiedzę studentów I roku"

Anna Dryjańska
Wykładowca Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie pokazał na Twitterze, jaką wiedzę o PRL i "Solidarności" mają współcześni studenci pierwszego roku. Z ich prac można się dowiedzieć rzeczy zdumiewających. Na przykład tego, że Lech Wałęsa był premierem Polski, a Paweł Kukiz jednym z liderów pierwszej opozycji demokratycznej.
Lech Wałęsa był pierwszym niekomunistycznym premierem, które wybrano w 1999 roku? Tak twierdzą polscy studenci. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Historyk Michał Kozłowski podzielił się w internecie zdjęciami fragmentów prac swoich studentów. Wynika z nich, że młodzi ludzie, którzy rok temu zdawali maturę, nie mają podstawowej wiedzy o dziejach najnowszych. Jeden z nich pytany o nazwiska trzech liderów opozycji demokratycznej w PRL, obok Antoniego Macierewicza i Adama Michnika wymienia Pawła Kukiza.

Według innego pierwszym premierem niekomunistycznego rządu miał być Lech Wałęsa, a objąć tę funkcję miał w 1999 roku. Z kolei student pytany o kapelana "Solidarności" wskazuje kard. Stefana Wyszyńskiego. A to tylko kilka "kwiatków" z prac studentów. Wpisy wykładowcy wywołały poruszenie na Twitterze. "Po całym roku nauki? Coś kiepsko ich uczycie" – ocenił internauta Daniel. "Może zacznijmy od tego, dlaczego w ogóle dostają test na poziomie liceum?" – zapytał Jurek.


Wtedy do dyskusji włączył się historyk Sławomir Cenckiewicz. "Wyżej nie można, mi studenci 5. roku na ASzWoju (Akademii Sztuki Wojennej - red.) pisali, że szefem SB był Dzierżyński, a szefem Sztabu Generalnego Kiszczak" – napisał zastępca przewodniczącego kolegium IPN.

"Kiedyś prowadząc wykład użyłem słowa 'hybryda'; jedna ze studentek nie usłyszała, więc koleżanka jej podpowiedziała 'hybryda, wiesz, jak przy paznokciach' i wtedy wszystko stało się jasne" – dodał inny wykładowca, Kamil Buliński. "Wiele uczelni czy wydziałów należałoby zamknąć, gdyby poważnie traktować studia, bo kto by studiował, gdyby oblewano takich gagatków? I wykładowcy straciliby pracę... Kółko się zamyka" – skwitowała archiwistka Hanna Staszewska.