Ardanowski chce uznać bobry za jadalne, bo to afrodyzjak. Jak komuś nie podoba się polowanie, "to trudno"

Aneta Olender
– Teraz nie wiadomo, co z tym bobrem zrobić, nawet jakby się go upolowało. A jeszcze jak ludzie sobie przypomną, że płetwa bobra ma ponoć właściwości afrodyzjaków, to się może okazać, że i problem bobrów się niedługo skończy – taką opinią szef resortu rolnictwa podzielił się z uczestnikami konferencji w Sejmie.
Minister Ardanowski chce, aby bobry były uznane za zwierzęta jadalne. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Jan Krzysztof Ardanowski głos w sprawie bobrów zabrał na spotkaniu pod hasłem "Rola izb rolniczych w kształtowaniu i realizacji polityki rolnej państwa". Minister podkreślał, że istotna jest większa współpraca izb rolniczych z innymi organizacjami, a zwłaszcza z Polskim Związkiem Łowieckim. Szef resortu mówił nawet o konsekwencjach, które mogą spotkać te koła łowieckie, które będą jej unikać – spodziewa się ich likwidacji.

Jako negatywny przykład działań PZŁ minister wskazał małe zaangażowanie w ograniczenie populacji dzików, aby walczyć z ASF, czyli Afrykańskim Pomorem Świń. Ardanowski chce, aby policja włączyła się w ochronę polowań. Z takim wnioskiem wystąpił już do komendanta głównego.


Ardanowski był kategoryczny w swoich stwierdzeniach. Odważnie mówił także o tym, że chce, aby bobry i żubry były uznane za zwierzęta jadalne. To ma pomóc w odstrzale chronionych gatunków. Dziś, nawet gdy jest na to pozwolenie, nie ma chętnych do realizacji tego zadania.

Co ciekawe Ardanowski wie nawet, co może przekonać do tego pomysłu tych, którzy nie patrzą na niego z entuzjazmem. Chodzi o płetwę bobra.

– Teraz nie wiadomo, co z tym bobrem zrobić, nawet jakby się go upolowało. A jeszcze jak ludzie sobie przypomną, że płetwa bobra ma ponoć właściwości afrodyzjaków, to się może okazać, że i problem bobrów się niedługo skończy – stwierdził.

Te słowa nie zostały pozostawione bez echa. Skomentował je choćby Robert Biedroń, lider partii Wiosna. "Nie wiadomo, śmiać się czy płakać?" – napisał na Twitterze. "Bzdur @jkardanowski nawet nie chce mi się komentować. Mam przy domu 6 bobrowych siedlisk. I uzasadnione podejrzenia, że myśliwi strzelają do nich" – odniosła się do słów Ardanowskiego jedna z internautek. Niektórzy stworzyli już nawet specjalny hasztag #muremzabobrami. Podczas konferencji Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił także, że zarówno hodowle zwierząt dla pozyskania mięsa, jak i te dla futer i skór są istotne. Stwierdził także, ze ubój rytualny ma być utrzymywany, aby zaspokajać potrzeby rynku muzułmańskiego. Minister rolnictwa ma także odpowiedź, dla tych, którym to się nie podoba: "To trudno".

Źródło: Farmer.pl