Szalone GP Kanady. Kubica trzykrotnie zdublowany, pierwszy kierowca na mecie... nie wygrał wyścigu

Piotr Rodzik
Lewis Hamilton wygrał tegoroczne GP Kanady, choć linię mety jako pierwszy minął Sebastian Vettel. Kierowca Ferrari został jednak ukarany dodatkowymi pięcioma sekundami za niebezpieczny manewr, dzięki czemu ostatecznie najlepszy był urzędujący mistrz świata z Mercedesa. Robert Kubica zajął ostastnie, osiemnaste miejsce, a do partnera z zespołu George'a Russela stracił blisko minutę.
Robert Kubica w GP Kanady zajął ostatnie miejsce. Fot. Instagram / @williamsracing
Kubica wyścig w Montrealu zaczął fenomenalnie - już na pierwszym okrążeniu awansował o cztery pozycje. Na tym jednak pozytywy skończyły się. Wyścigowe tempo Polaka od początku było dramatyczne. Od pierwszych chwil wyścigu tracił do Russela około sekundę na okrążeniu, a po raz pierwszy został zdublowany już na dwunastym kółko. W sumie najlepsi kierowcy zdublowali go trzykrotnie. Wyścig wygrał Lewis Hamilton, choć jako pierwszy linię mety przekroczył Sebastian Vettel. Niemiec pod koniec wyścigu, kiedy starał się obronić swoje pierwsze miejsce przed Anglikiem, wyleciał z toru - nie zmieścił się w szykanie i po dramatycznym manewrze wrócił tuż przed Hamiltona. Ponieważ jego ruch był niebezpieczny, sędziowie dodali mu do końcowego wyniku pięć sekund kary i dlatego wygrał Hamilton, który linię mety minął tuż za Vettelem. Jego strata była mniejsza. Jako trzeci wyścig ukończył Charles Leclerc z Ferrari.