"Jest mi smutno. Szalenie przykro". Musiał nie wytrzymał po krytyce przeciwników Parady Równości

Aneta Olender
"Głęboko wierzę, że z perspektywy katolika jest możliwy szacunek, nawet jeśli coś nie zgadza się z nauką Kościoła" – napisał na Instagramie Maciej Musiał. To jego odpowiedź na krytykę, z jaką musiał się zmierzyć, kiedy poparł Paradę Równości.
Maciej Musiał musiał zmierzyć się z krytyką po tym, jak poparł Paradę Równości w Warszawie. Fot. Instagram.com / maciejmusial_official
Wszystko zaczęło się od tych trzech słów: "Love is love". Aktor, znany z deklarowania przywiązania do tradycji i wiary, umieścił ten wpis pod swoim zdjęciem w koszulce z tęczą. Chciał w ten sposób wesprzeć Paradę Równości. Tego, co stało się później, pewnie się nie spodziewał.

Oczywiście mnóstwo internautów pozytywnie oceniło jego postawę i wsparcie środowisk LGBT. Odezwała się jednak także bardziej konserwatywna część jego obserwatorów. Ci na pewno nie byli wyrozumiali.

"Mam tylko takie pytanie? Jak godzisz taką postawę ze swoją wiarą? Bardzo mnie to interesuje, bo ja nie potrafię tego zrobić ", "Dziwne, że sądzi tak osoba trzymająca się blisko Kościoła Katolickiego", "Homo propaganda a tolerancja to dwie różne sprawy Maćku" – można było przeczytać na profilu Musiała.


Aktor na te zarzuty odpowiedział w ten sposób: "Jego wiara uczy go przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka". To jednak nie uspokoiło krytykujących, dlatego teraz Maciej Musiał postanowił powiedzieć w tej sprawie znaczniej więcej.

"Po prostu napiszę, co czuję. Jest mi smutno. Szalenie przykro. Bo mój ostatni post miał w komunikacie łączyć, a jednak znowu podzielił. Głęboko wierzę, że z perspektywy katolika jest możliwy szacunek, nawet jeśli coś nie zgadza się z nauką Kościoła. Ten szacunek chciałem wyrazić i czuję, że trzeba go wyrażać" – napisał. Maciej Musiał stwierdził także, że nie wszystkie elementy parady - jak ten z "mszą" w durszlaku na głowie - jest w stanie zaakceptować. Jednak, jak podkreślił, najważniejszy jest dla niego szacunek do drugiego człowieka. Ma bowiem dość podziałów i ciągłej walki społeczeństwa.

"Jestem młodym gościem, który nie chce, żebyśmy cały czas się bili. Nie chcę żebyśmy ciągle ginęli na barykadach dyskusji przy rodzinnym stole, na forach. Czuję wtedy, że ginie moja wiara w człowieka i dobro" – stwierdził. Aktor tym razem wyłączył jednak komentarze pod wpisem.