Badali wrak statku na dnie Bałtyku i znaleźli ciało nurka. Jego rodzina opowiada straszną historię

Adam Nowiński
Grupa nurków z Baltictech w Gdyni podczas fotografowania wraku statku Wilhelm Gustloff, który leży na dnie Bałtyku, znalazła ciało innego nurka. Zawiadomiono policję i prokuraturę. Baltictech o wszystkim napisał także na Facebooku. Okazało się, że pod postem zgłosili się członkowie rodziny zmarłego nurka, którzy opowiedzieli historię jego zaginięcia.
Nurkowie znaleźli ciało mężczyzny we wraku historycznego statku. Fot. Andrzej Michalik/ Agencja Gazeta
"6 czerwca podczas wykonywania dokumentacji stanu wraku Wilhelm Gustloff, zgodnie z pozwoleniem z Urzędu Morskiego w Gdyni, natrafiliśmy na ciało nurka. O zdarzeniu poinformowaliśmy Policję i Prokuraturę w Lęborku. W porozumieniu z Policją w dniu dzisiejszym 07.06 wykonaliśmy dokumentację filmową i zdjęciową oraz oznaczaliśmy bojką miejsce znalezienia ciała. Stan ciała wskazuje na to, że leży w tym miejscu od kilku lat" – napisali na Facebooku członkowie grupy Baltictech. Nurkowie nie pomylili się, bo ciało mężczyzny leży tam zapewne od 2012 roku. Tak przynajmniej twierdzą krewni ofiary, którzy ujawnili się w komentarzach pod postem Baltictech. Chodzi o panią Paulinę, która pisze, że jest jego córką i że to zaginiony 28 lipca 2012 roku nurek z Poznania. Kobieta w komentarzu napisała, że mężczyzna miał nurkować w pobliżu wraku tankowca Terra – tak przynajmniej mówili współuczestnicy jego wyprawy.


Jej słowa potwierdza druga osoba, pani Jolanta. "Na podstawie udostępnionych szczegółów wielce prawdopodobne jest, że zostało odnalezione ciało mojego zaginionego podczas nurkowania szwagra 7 lat temu. Jeśli to rzeczywiście Robert, to kolejne dramatyczne chwile przed nami. Ale może nadszedł czas, by zamknąć rozdział, cokolwiek to znaczy, dla wszystkich zaangażowanych, łącznie z tymi, którzy nurkowali wtedy z Robertem. Cokolwiek dalej się wydarzy, to szokująca wiadomość" – napisała pod postem Baltictech.

Ciało mężczyzny ma zostać wydobyte na powierzchnię. Testy DNA zweryfikują, czy to zaginiony 7 lat temu nurek z Poznania – podaje Radio Gdańsk. Śledztwo ws. mężczyzny ma być prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

Wrak Wilhelma Gustloffa, największego statku wycieczkowego III Rzeszy, jest od 1994 roku uznawany za mogiłę wojenną. W jego wnętrzu spoczywają szczątki około 6600 osób – w katastrofie zginęło więcej osób niż na Titanicu. We wraku jak i 500 m w jego pobliżu obowiązuje zakaz nurkowania.

źródło: Radio Gdańsk