Kim Dzong Un rozprawił się z nielojalnym generałem. Rzucił go na pożarcie piraniom

Bartosz Świderski
Północnokoreański dyktator Kim Dzong Un po raz kolejny miał pokazać, że w sposób niezwykle brutalny rozprawia się ze swoimi politycznymi wrogami. Jak podaje brytyjski "The Sun", przywódca Korei Północnej miał w ubiegłym tygodniu rzucić na pożarcie piraniom jednego ze swoich generałów za spiskowanie przeciwko jego reżimowi.
Kim Dzong Un miał rzucić jednego ze swoich generałów na pożarcie piraniom. Fot. YouTube.com
Odkąd Kim Dzong Un objął władzę w Pjongjangu, nie ukrywa swojego zafascynowania Zachodem, którego wpływy widać chociażby w kulturze czy budownictwie. Nikt jednak nie spodziewał się, że przywódca Korei Północnej jest fanem antybohaterów z filmów o Jamesie Bondzie. Kim Dzong Un wyraźnie jednak przesadził z oglądaniem tych produkcji, ponieważ zaczął wykorzystywać w swoich czystkach politycznych metody wrogów agenta 007.

Jak podaje brytyjski "The Sun" północnokoreański dyktator miał w ubiegłym tygodniu rzucić na pożarcie piraniom jednego ze swoich generałów. Według informacji tabloidu mężczyzna miał być jeszcze żywy, kiedy trafił do basenu pełnego zabójczych ryb. Egzekucja została wykonana podobno w pałacu Kima. Generała oskarżono o spiskowanie przeciwko reżimowi.


Pomysł na zlikwidowania krnąbrnego oficera miał zostać zaczerpnięty z filmu "Szpieg, który mnie kochał" z 1977 roku. W rolę Jamesa Bonda wcielił się w nim Roger Moore, a złoczyńcy Karla Stromberga – Curd Jürgens.

"The Sun" podkreśla jednak, że nie da się na 100 proc. potwierdzić wiarygodności tej informacji ze względu na specyfikę powstających opowieści na temat Kim Dzong Una. Przypomnijmy, że dyktator skazał ostatnio na śmierć swojego doradcę. Powodem było fiasko rozmów z Donaldem Trumpem.

źródło: "The Sun"