No to PiS i PSL mają problem. Rolnicy zakładają nową partię i wystartują w jesiennych wyborach

Paweł Kalisz
Nowa partia będzie się nazywać Prawda i elektoratu zamierza szukać przede wszystkim na wsi. Jej szefem jest Michał Kołodziejczak, czyli dotychczasowy lider AGROUnii, który w ostatnich miesiącach zasłynął kilkoma spektakularnymi akcjami protestacyjnymi. Rolnicza partia ma wystartować w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Michał Kołodziejczyk z AGROUnii został szefem partii Prawda. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Nowa Prawda w polityce
Jednak Prawda chce walczyć o głosy nie tylko rolników, ale wszystkich "ludzi pracujących". Michał Kołodziejczyk jest przekonany, że ich potrzeby często są spychane na dalszy plan przez polityków wszystkich opcji.

– Jest to partia skierowana do wszystkich, a szczególnie do tych, którzy nie chcą wchodzić na statek z rozbitkami Schetyny czy Kosiniaka- Kamysza. My nie pozwolimy, żeby tacy ludzie nadawali ton polskiej polityce – przekonuje Kołodziejczyk w rozmowie z Radiem ZET.

Choć świeżo upieczony szef Prawdy wspomina liderów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, można przypuszczać, że jego formacja może stanowić konkurencję w dużej mierze dla Prawa i Sprawiedliwości. Wszakże wyniki kilku ostatnich wyborów wskazywały, iż to ta partia dominuje wśród elektoratu wsi i małych miasteczek.


Lider AGROUnii jest często porównywany do innego rolniczego trybuna Andrzeja Leppera, który przeszedł całą drogę kariery – od lokalnego watażki wysypującego ziarno na tory do posła na Sejm i wicepremiera rządu. Warto jednak podkreślić, że Kołodziejczyk jest o wiele bardziej obyty biznesowo i politycznie niż Lepper w jego wieku.

"Agropowstanie"
– Agropowstanie już się rozpoczęło – mówiła nam niedawno Patrycja Stempniak, która jest koordynatorką i pełnomocniczką AGROUnii w Wielkopolsce. W rozmowie z naTemat tłumaczyła, dlaczego rolnicy tracą cierpliwość i czemu im nie po drodze z rządem PiS.

Jej zdaniem ludzie bankrutują, wielu rolników popełnia samobójstwa, ale o tym się oficjalnie nie mówi. – Załamują się, bo muszą wyżywić rodzinę. Nie mają pracy, a mają kredyty, zobowiązania. Wielu osobom wysiada psychika – przekonywała rolniczka.