Matka Kristiny przedstawiała go jako kuzyna. Nowe fakty ws. morderstwa 10-latki

redakcja naTemat
Zatrzymany w niedzielę 22-latek odbierał 10-letnią Kristinę ze szkoły. Takie najnowsze informacje w sprawie wstrząsającej zbrodni w dolnośląskich Mrowinach przedstawia wrocławska "Gazeta wyborcza". Matka dziewczynki miała przedstawiać otoczeniu Jakuba A. jako swojego kuzyna.
Matka Kristiny przedstawiała go jako kuzyna. Nowe fakty ws. morderstwa 10-latki. Fot. Dolnośląska Policja
Zatrzymany 22-latek przyznał się do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 10-latki ze wsi Mrowiny. Na ciele dziecka odnaleziono ślady kilkudziesięciu ciosów nożem. Początkowo wiele wskazywało na to, że przestępstwa dokonano na tle seksualnym, ale to sprawca pozostawił takie ślady, by zmylić trop policji i prokuratury. Teraz wiadomo - motywem zbrodni miała być najpewniej zemsta na matce dziewczynki.

22-latek od roku spotykał się z jej matką. – Przedstawiała go jako "kuzyna" – mówią reporterkom wrocławskiej "Wyborczej" sąsiedzi z Mrowin. Już wcześniej media podawały, że Jakub A. był zakochany w matce Kristiny, która rok temu wróciła do rodzinnych Mrowin z Irlandii gdy tam rozpadło się jej małżeństwo.


Według sąsiadów Jakub A. spotykał się z matką Kristiny od prawie roku. Ta wszystkim przedstawiała go jako swego "kuzyna". Wiadomo, że 22-latek m.in. odprowadzał jej dzieci do szkoły. Z relacji sąsiadów wynika, iż Kristina nie lubiła mężczyzny.

To sąsiedzi zawiadomili też policję, iż po zabójstwie Kristiny spostrzegli rzecz dziwną. Jakub A., choć wcześniej był częstym gościem w domu D., od dnia śmierci 10-latki nie pojawił się w Mrowinach ani razu.

Słowo "konkubent" niewłaściwe
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka informował w poniedziałek, że zatrzymany 22-latek "był w jakiś sposób związany z rodziną". Jak podkreślił, słowo "konkubent" byłoby niewłaściwe.

Ciało dziecka sprawca porzucił w taki sposób, aby upozorować napaść przez pedofila. Nieoficjalnie wiadomo, że nie doszło do gwałtu na dziewczynce. Rzecznik KGP stwierdził, że 22-latek tak zaplanował tę zbrodnię, by wprowadzić w błąd policjantów i prokuratorów. – To była jedna z trudniejszych spraw – podkreślił Mariusz Ciarka.

źródło: wroclaw.wyborcza.pl