"Myślał, że to będzie zbrodnia doskonała". Co kieruje ludźmi takimi, jak podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny?

Katarzyna Zuchowicz
Osoba podejrzana o zabójstwo Kristiny mogła myśleć, że ma genialny plan. Według informacji policji zatrzymany Jakub A. wszystko miał zaplanowane i od początku działał tak, by wprowadzić śledczych w błąd. - Myślał, że będzie to zbrodnia doskonała - powiedział rzecznik Komendy Głównej Policji. Nie znamy jeszcze szczegółów, ale przecież wszyscy wiedzą, że nie ma zbrodni doskonałej. Co w ogóle może siedzieć w głowach takich osób? Co nimi kieruje?
- Podejrzany o morderstwo 10-latki myślał, że będzie to zbrodnia doskonała - powiedział rzecznik KGP o zatrzymanym Jakubie A. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Według medialnych doniesień podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny jest studentem psychologii, mieszka z rodzicami we Wrocławiu na strzeżonym osiedlu, pochodzi z zamożnej rodziny. "Jeździ na nartach, latem wędruje po górach, na FB propagował m.in. zbiórkę pieniędzy na rzecz schroniska dla zwierząt" - ustaliła Ewa Wilczyńska z wrocławskiej "Wyborczej".

Zbrodnię miał przygotowywać od dłuższego czasu. Od jego zatrzymania do opinii publicznej cały czas dociera coraz więcej medialnych doniesień. Na początku zabójstwo, które wstrząsnęło całą Polską, miało mieć podłoże seksualne. Wszystko na to wskazywało, a policja, jak słyszeliśmy, szukała pedofila. Potem usłyszeliśmy, że mogło być inaczej.


Miał mieć wszystko zaplanowane
"Mężczyzna upozorował miejsce zbrodni i dokonanie samego zabójstwa, by wyglądało, jakby miał go dokonać pedofil. Faktycznie dziewczynka nie została zgwałcona" – dowiedzieli się dziennikarze TVP Info.

Podejrzany o zabójstwo miał mieć wszystko tak zaplanowane, by nie zwrócić na siebie uwagi, że - według policji - był przekonany o swojej doskonałości. - To była okrutna, zaplanowana zbrodnia. Według niego miała to być zbrodnia doskonała - powiedział rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
insp. Mariusz Ciarka
rzecznik KGP dla Polsat News

" Podczas zatrzymania mężczyzna nie stawiał oporu. Był tak przekonany o swojej doskonałości, o tym, że policja nie ma żadnych dowodów, że przez wiele godzin oszukiwał policjantów, nie przyznawał się do jakiegokolwiek związku z tą sprawą. W jego ocenie to alibi, które sobie przygotował, to, jak sobie przygotował całą zbrodnię było doskonałe". Czytaj więcej

To samo w rozmowie z Onetem powtórzył prok. Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
prokurator Mariusz Pindera
dla Onet.pl

"Nie chcę się wypowiadać na temat motywu, bo to wymaga jeszcze wyjaśnienia, ale mogę potwierdzić, że podejrzany przygotował, zaplanował i zrealizował zbrodnię w dłuższym okresie. Przygotował sobie m.in. alibi, które miało odsunąć podejrzenia od niego". Czytaj więcej


Jeśli zarzuty się potwierdzą, zbrodnia doskonała nie była. Ale, jak widać, wciąż są tacy, którzy w nią wierzą. Prof. dr hab. Piotr Girdwoyń, dyrektor Instytutu Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, mówi, że to tak samo jak z wiarą, że ziemia jest płaska lub że szczepionki nie leczą.

On sam wiele razy tłumaczył już, że coś takiego jak zbrodnia doskonała nie istnieje. - Nie ma czegoś takiego. Gdyby tak było, musiałoby to być, coś, co jest niemożliwe do wykrycia. A każda działalność człowieka pozostawia ślady. Ludzie próbują maskować swoje działania, zacierać ślady, kierować odpowiedzialność na inne osoby itp., ale w każdym z tych działań człowiek również pozostawia ślady. Jeśli policja włoży odpowiednio dużo siły i staranności, to prawdopodobnie będzie w stanie do takiej osoby dotrzeć - mówi naTemat.

"To nie jest tak, jak utrwalają filmy kryminalne"
Kilka miesięcy temu - przypadek, również w okolicy Świdnicy - syn zamordował ojca poduszką i szybko zlecił kremację ciała. Liczył, że jak ciała nie będzie, morderstwo będzie doskonałe. W ostatniej chwili policja kremację wstrzymała.

- Może to zabrzmi anegdotycznie, ale kiedyś opowiadałem o przypadku, gdy kogoś zabito na parterze i postanowiono wyrzucić zwłoki za okno. Po czym postanowiono zamaskować zwłoki i wyrzucono jeszcze tapczan. Ci ludzie naprawdę myśleli, że w ten sposób się zabezpieczają - mówi profesor.

A jak było z matką Madzi z Sosnowca, która wprowadzała w błąd całą Polskę? Co siedzi w głowach osób, które tak dokładnie planują dążąc do doskonałości? - Wydaje mi się, że to nie dzieje tak, jak utrwalają to filmy czy powieści kryminalne, że ktoś siedzi i obmyśla. Myślę, że te procesy są znacznie prostsze. Że ci ludzie nieczęsto planują w bardzo skomplikowany sposób - uważa profesor.

"W głowie takiej osoby najpierw przewija się film"
Teresa Gens, psycholog sądowy, brała udział w orzecznictwie wielu spraw dotyczących zbrodni, rozmawiała z wieloma zabójcami i przyznaje, że tego typu zbrodnie nie zdarzają się często.

- To musi być osoba, która ma odpowiedni potencjał intelektualny, która w świecie swoich przeżyć uwzględnia popełnienie zbrodni jako kierunek swojego życia albo jego ukoronowanie. Dla normalnie żyjącego człowieka zbrodnia jest czymś abstrakcyjnym. W jego myśleniu, zdarzają się one w filmach, czy innym ludziom, a ich sprawcami - w normalnym rozumieniu człowieka - są zwykle jednostki patologiczne, agresywne. W przypadku sprawców zbrodni może się wydawać, że ktoś ma pozornie normalnie ukształtowaną psychikę, ale w niej jest jakiś rodzaj dewiacji, traumy, zaburzenia, głębokiej agresji, czy sadyzmu. Na tej kanwie zaczyna się rozwijać chęć popełnienia zbrodni - mówi naTemat. Z doświadczenia psychologa sądowego Teresy Gens i jej rozmów z mordercami wygląda to na ogół tak - najpierw pojawia się fantazja, potem swego rodzaju marzenie, a potem plan, jak to wykonać.

- W głowie takiego człowieka najpierw przewija się film z różnymi alternatywnymi sposobami usunięcia danej osoby. Ten film jest w głowie mordercy doprecyzowywany. Scenariusz, który powstaje, jest wielokrotnie weryfikowany i dopracowywany do perfekcji. Potem powstaje pewnego rodzaju marzenie, plan. Bardzo często jest tak, że rzeczywistość tego człowieka, jego świat codzienny, zaczyna być zdominowany przez ten plan. Wiem to z relacji osób, które zabiły w sposób jednokrotny lub wielokrotny, z różnych motywów - mówi.

Jak to na ogół wygląda w praktyce? - Poszukują informacji w internecie, ale może się to też odbywać się w trakcie normalnych czynności, w przebiegu codziennego dnia, kiedy pojawiają się w myśleniu tzw. flashbacki, czyli powracające myśli dotyczące obrazów planowanej zbrodni. W pewnym momencie tych myśli, które przecinają normalny ciąg funkcjonowania, jest coraz więcej - dodaje moja rozmówczyni.

"Typowe, że zabójstwo bliskiej osoby"
Wracając do zabójstwa 10-letniej Kristiny, motywem domniemanym miała być zazdrość. Nasi rozmówcy nie chcą oceniać tego konkretnego przypadku, wciąż cały czas bardziej opieramy się na doniesieniach medialnych.

- Bardzo przestrzegam w tej chwili przed potępianiem tego człowieka, bo niedawno wszyscy mówili o Tomaszu Komendzie i pomyłce sądowej - apeluje prof. Piotr Girdwoyń.

Dodaje: - Nawet nie wiem, czy informacje, które do nas docierają, są prawdziwe. Jedno, co prawdopodobnie jest zgodne z prawdą to, że sprawca i ofiara się znali. I to jest bardzo typowe. Bo jeśli zabija się jakąś osobę, to nie pierwszą lepszą, ale na ogół taką, z którą nas coś łączy. On sam czasem zadaje studentom pytanie: Proszę sobie wyobrazić, kogo moglibyście Państwo zabić. - Nie wiem, kogo wybierają, ale potem pytam, czy jest to osoba znajoma i znakomita większość mówi, że tak - opowiada.

Często zdarzają się plany zbrodni doskonałej? - Myślę, że takie zaawansowane planowanie to mniejszość. Zabójstwa z reguły mają podłoże: alkohol kłótnia, nóż, impuls - odpowiada.

Emocje do bliskiej osoby
W tym przypadku, choć działanie - jak stwierdziła policja - było zaplanowane, psycholog Teresa Gens dostrzega też silne emocje. To, co zwróciło jej szczególną uwagę i wysunęło na plan pierwszy to motyw tzw. nadzabijania.

- To takie zjawisko, gdy ilość zadanych obrażeń człowiekowi jest nadmierna w stosunku do tego, żeby człowieka uśmiercić. Jeśli tu zostało zadane kilkadziesiąt ciosów, to wskazuje to na ogromny udział emocji u sprawcy. Zbrodnie, w których jest nadzabijanie wskazują na to, że może to być osoba bliska, gdyż w stosunku do osób bliskich mamy bardzo dużo emocji. Nikt nie wyprowadzi nas tak z równowagi, do nikogo nie mamy takich emocji, jak do osób bliskich, które nas denerwują, lekceważą, mogą nam zawadzać - mówi.

Dodaje, że bez wątpienia ta zbrodnia została zaplanowana. Było również jakieś działanie maskujące potencjalnego sprawcy, które być może miało skierować uwagę na pedofila.

- Być może ten domniemany sprawca, tworząc taki plan, miał idee fixe zbrodni doskonałej w swojej głowie. Być może tyle razy go opracowywał, że uznał taki plan za doskonały. Oczywiście były w tym planie błędy. To jest małe środowisko, bardzo szybko zostały podjęte działania poszukiwawcze - mówi psycholog.