"Płetwa lub jądra mogą być afrodyzjakiem". Ardanowski nie odpuszcza tematu bobrów

Łukasz Grzegorczyk
Niedawno minister rolnictwa przekonywał, że płetwa bobra ma właściwości afrodyzjaków. W rozmowie z "Super Expressem" Jan Krzysztof Ardanowski przyznał jednak, że nie jadł mięsa z tych zwierząt, bo podobno jest "niesmaczne".
Minister rolnictwa znowu opowiedział o afrodyzjakach i bobrach. Ale mięsa z tych zwierząt nigdy nie jadł. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Minister rolnictwa chce uznania bobra za zwierzę jadalne – ta wiadomość w ostatnim czasie oburzyła część społeczeństwa, a szczególnie tych, którzy walczą o prawa zwierząt. Specjaliści oceniali ten pomysł jako absurd, który sprowadzi na Polskę nowe kłopoty w relacjach z Unią Europejskiej.

Jan Krzysztof Ardanowski wrócił do tematu w najnowszym wywiadzie dla "Super Expressu". – Musimy się zastanowić, czy człowiek ma prawo ingerować w przyrodę oraz ją kształtować. Również w zakresie liczebności danych gatunków. Moim zdaniem tak. (…) Bóbr jest tego przykładem – podkreślał minister.


Ardanowski przyznał, że nie rozumie "śmiechu, wręcz rechotu nad tym, że przedstawił historię kulinarną bobra, który był zwierzęciem jadalnym". – To zwierzę, które przez wieki było zwierzęciem łownym, na które polowano. W "Krzyżakach" Henryka Sienkiewicza mamy taką scenę, kiedy Jagienka poluje na bobra. Wówczas sadło z bobra stosowano jako środek dezynfekujący rany – przypomniał.

Polityk zapytany o to, czy kiedyś jadł bobra odparł, że nie, bo "ponoć mięso z tego zwierzęcia jest niesmaczne". – Niegdyś uważano, że mięso bobra może być jedzone w dniach postu. A niektórzy podkreślali, że części ciała tego zwierzaka, jak na przykład płetwa lub jądra, mogą być afrodyzjakiem – wyjaśniał Ardanowski.

źródło: "Super Express"