"Polskie szaleństwo". Zawierucha wyjawił, za co podśmiewali się z niego Leonardo DiCaprio i Brad Pitt
Rafał Zawierucha wygrał los na loterii – zagrał w najnowszym filmie Quentina Tarantino. Jak pracowało mu się na planie u boku sław? Okazało się, że znalazł wspólny temat z Leonardo DiCaprio, a jego codzienna jazda na rowerze była... wyśmiewana.
Teraz Zawierucha podzielił się wspomnieniami z planu w wywiadzie dla magazynu "Gala". Aktor znalazł chociażby wspólny język z laureatem Oscara za "Zjawę". – Z DiCaprio połączył nas nawet polski wątek. Okazało się, że obaj jesteśmy fanami twórczości wybitnego malarza Stanisława Szukalskiego. Dużo o nim rozmawialiśmy – wyznał aktor. Przypomnijmy, że polski artysta był przyszywanym dziadkiem gwiazdora, DiCaprio wyprodukował o nim nawet dokument dla Netflixa.
Zawierucha podkreślił, że od lat nie ma kompleksów, skąd pochodzi, "choć i dziś niektórzy nadal wysyłają do Polski paczki z ubraniami". – Jeśli okazujesz komuś szacunek, to to samo dostaniesz – podkreślił.
Okazało się jednak, że DiCaprio i Pitt... śmiali się z aktora. – Codziennie przed planem robiłem na rowerze 50-kilometrową trasę prowadzącą do Venice Beach. W opinii Pitta i DiCaprio mój zwyczaj świadczył o polskim szaleństwie – wspominał Zawierucha.