Kobieta spędziła ponad dobę uwięziona w windzie. Uratowało ją... wino

Zuzanna Tomaszewicz
50-letnia Włoszka utknęła w windzie na 27 godzin. Tego dnia w Padwie zanotowano temperaturę sięgającą blisko 40 stopni. Gdyby nie wino, które miała w zanadrzu kobieta, być może sprawa potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Stara winda nie posiadała przycisku alarmującego. Fot. 123rf/Liu Shih-cheng
W piątek 50-latka wyszła ze swojego mieszkania i wsiadła do windy. Chciała zjechać do piwnicy, żeby tam zostawić skrzynkę wina. Nie potrzebowała do tego telefonu, dlatego zostawiła go w domu. Kobieta nie przewidziała dalszego rozwoju wydarzeń.

Stara winda, którą jechała Włoszka, zacięła się. W środku nie było nawet przycisku alarmowego, dlatego kobieta zaczęła wołać o pomoc. Niestety nikt jej nie słyszał. 50-latka spędziła w potrzasku blisko 27 godzin. Gdyby nie wino, które miała przy sobie, umarłaby z odwodnienia przez panujący w windzie ukrop.

Na szczęście cała historia zakończyła się happy endem – córka kobiety, zaniepokojona brakiem kontaktu z matką, pojechała do niej, zauważyła zepsutą windę i wezwała na pomoc straż pożarną.


źródło: "The Gal Post"