Tajemnicze zaginięcie w Watykanie. Emanuela Orlandi miała 15 lat, gdy zniknęła bez śladu

Katarzyna Zuchowicz
Jej sprawę łączono z zamachem na Jana Pawła II, włoską mafią, praniem brudnych pieniędzy w Stolicy Apostolskiej. Spekulowano, że mogła być niewolnicą seksualną w Watykanie. Nie natrafiono na żaden trop. Emanuela Orlandi przepadła jak kamień wodę. Od zaginięcia dziewczynki minęło już 36 lat, ale dopiero niedawno Watykan zaczął badać nowy trop. W ostatnich dniach o sprawie znów zrobiło się głośno.
Tajemnicze zaginięcie w Watykanie. Emanuela Orlandi miała 15 lat, gdy słuch po niej zaginął. Dotąd nieznany jest też los Mirelli Gregori. Fot. YouTube.com/Giallo senza fine
To jedna z niewyjaśnionych tajemnic Watykanu i jedna z największych zagadek kryminalnych, która do dziś wzbudza ogromne zainteresowanie we Włoszech i działa na wyobraźnię. Za każdym razem, gdy pojawi się nowy wątek, odżywa jeszcze bardziej niż jak sprawa zaginięcia Madeleine MaCann w Wielkiej Brytanii. Tu w tle mamy jednak Watykan. A także fakt, że dopiero niedawno Stolica Apostolska bliżej zaczęła współpracować z rodziną. W międzyczasie wokół zaginięcia Emanueli narosło bardzo dużo hipotez i teorii spiskowych. Jej brat jest wręcz przekonany, że Watykan wie więcej na temat nastolatki niż się do tego przyznaje. "Papież Jan Paweł II, papież Ratzinger, papież Franciszek, jestem przekonany, że wiedzą, co się wydarzyło" – cytowano jego słowa.


Wyszła na lekcje fletu
Dopiero wiosną tego roku Stolica Apostolska postanowiła przeprowadzić wewnętrzne śledztwo. Pojawił się nowy wątek i Watykan właśnie ogłosił, że 11 lipca ma otworzyć dwa groby na cmentarzu Teutońskim przy bazylice świętego Piotra w Watykanie. Czy to będzie przełom w sprawie? – Po 35 latach braku współpracy to znaczący przełom – skomentował brat zaginionej, Piertro Orlandi. Emanuela Orlandi była córką świeckiego urzędnika Watykanu, który pracował w tzw. Banku Watykańskim. Mieszkała za murami Watykanu. 22 czerwca 1983 roku pojechała autobusem na lekcje fletu do szkoły niedaleko Piazza Navona w Rzymie. Ostatni raz widziano ją, gdy wyszła ze szkoły, pojawiły się informacje, że wsiadała do ciemnego bmw. Od tamtej pory ślad po niej zaginął.

Ojciec Emanueli już nie żyje. Ale brat Pietro Orlandi wciąż mieszka wraz z mamą na terenie Watykanu. Od 36 lat szukają zaginionej. W ubiegłym roku pełnomocnik rodziny otrzymała tajemniczy list wysłany w Watykanie. Na załączonym zdjęciu był kamienny anioł na jednym z grobów na starym, zabytkowym Cmentarzu Tautońskim. Ktoś napisał, by szukać tam, gdzie wskaże anioł. Stąd podejrzenie rodziny, że Emanuela mogła być pochowana właśnie tam. "Cmentarz jest niedostępny dla ogółu ludzi, ale ktoś pali znicz tylko na tym grobie. Zawsze są tam również świeże kwiaty" – podaje serwis The Daily Beast. Rodzina zwróciła się do papieża z prośbą o otwarcie grobu. We wtorek sąd watykański wyraził zgodę na otwarcie dwóch grobowców – ma się to odbyć 11 lipca w obecności rodziny i żandarmerii watykańskiej.

Mehmet Ali Agca w tle
Zaginięcie Emanueli od samego początku było głośną sprawą. 3 lipca 1983 roku papież Jan Paweł II modlił się za to, by dziewczynka wkrótce wróciła do domu. Jak informowała KAI, wielokrotnie apelował publicznie o jej uwolnienie.

Emanuela Orlandi nigdy nie wróciła. Co ciekawe, 40 dni wcześniej w Rzymie zaginęła inna 15-latka. Mirelli Gregori do dziś również nie znaleziono. W pewnym momencie zaczęto łączyć obie sprawy, tropów doszukiwano się w tureckiej organizacji terrorystycznej Szare Wilki, które były zaangażowane w zamach na Jana Pawła II w 1981 roku. Podejrzewano, że Emanuela mogła być ich więźniem w zamian za wypuszczenie zamachowca Mehmeta Ali Agcy. Tę wersję podtrzymał sam Agca. "W wywiadzie dla ukazującego się w Mediolanie dziennika "Corriere della Sera" Agca powiedział, że w 1983 r. Orlandi została porwana dlatego, aby wymusić jego uwolnienie z więzienia. Według jego informacji kobieta mieszka w nieznanym miejscu na terenie Turcji" – informowała przed laty Katolicka Agencja Informacyjna. Agca nie miał jednak na to dowodów.

Protestuje, by o niej nie zapomnieć
Ale hipotezy były też inne. "Do porwania przyznały się grupy przestępcze i organizacje terrorystyczne. Panował informacyjny chaos. Ktoś próbował szantażować papieża. Anonimowy głos, który dzwonił do domu Orlandich, domagał się uwolnienia Mehmeta Alego Agcy — niedoszłego zabójcy Jana Pawła II. Inna osoba (a może ta sama?) kierowała trop na bank watykański, który rzekomo był winny pieniądze włoskiej mafii" – opisywał w swojej książce pt. "Zamach. Jan Paweł II – 13 maja 1981. Spisek. Śledztwo. Spowiedź” Jacek Tacik.

Dziennikarz spotkał się z bratem Emanueli. I opisał jak Pietro co roku protestuje na placu Piusa XII, przed placem Świętego Piotra w Rzymie.
Jacek Tacik
fragment "Zamach"

"Rozwiesza transparenty: „Prawda dla Emanueli” i „Zburzmy mur zmowy milczenia”, który jego zdaniem postawił Kościół. Do czerwonych baloników przyczepia podpisane karteczki z cytatami z Ewangelii, żeby ludzie pamiętali o jego siostrze. Unoszą się później nad Rzymem". Czytaj więcej

W 2012 roku egzorcysta po Gabriele Amorth wysnuł teorię, że Emanuela Orlandi miała zostać porwana przez Żandarmerię Watykańską "do udziału w grupowych aktach seksualnych". Być może ekshumacja 11 lipca przyniesie rozwiązanie zagadki. Większość Włochów uważa, że została zamordowana.