Kolejny zadziwiający ruch PiS. Ujawniono, że poparli Rosję w Radzie Europy

Zuzanna Tomaszewicz
Pod koniec czerwca przedstawiciele Polski demonstracyjnie opuścili obrady po tym, jak Rosji przywrócono prawo głosu w Radzie Europy. Jak udało się ustalić portalowi Onet.pl, rząd PiS wcześniej... poparł jednak decyzję dotyczącą Kremla. Co więcej, informację tę potwierdził resort dyplomacji.
Ujawniono, że rząd PiS podjął korzystną dla Rosji decyzję w Radzie Europy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Polska działała na korzyść Kremla
Przypomnijmy, że w nocy z 24 na 25 czerwca Zgromadzenie Parlamentarne zdecydowało o przywróceniu głosu Kremlowi w Radzie Europy. Wówczas oprócz polskich delegatów obrady na znak protestu opuściły także m.in. Ukraina, Gruzja i Litwa.

Według informacji Onetu, 17 maja w Helsinkach zebrał się Komitet Ministrów Rady Europy. Wtedy wszyscy szefowie dyplomacji przyjęli deklarację, według której "wszystkie państwa członkowskie powinny na równych prawach brać udział w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego". Tym samym minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podjął decyzję o powrocie Rosji do RE.


Informację o decyzji korzystnej dla reżimu Władimira Putina potwierdziło oficjalnie MSZ. – Decyzja ta była dyktowana poparciem zwiększenia efektywności i znaczenia Rady Europy (…) Polska opowiadając się za decyzją, poparła m.in. uporządkowanie systemu monitoringu w Radzie Europy – tłumaczy ministerstwo.

Federacji Rosyjskiej zawieszono wcześniej głos w Zgromadzeniu Parlamentarnych decyzją z 10 kwietnia 2014 roku – była ona związana z aneksją Krymu przez Rosję. Wówczas państwo pozbawiono też prawa zajmowania funkcji kierowniczych w Zgromadzeniu oraz zabroniono brać udziału w misjach monitoringowych Rady Europy.

Gra na Rosję, gra na Niemcy...
To nie pierwszy zaskakujący ruch rządu PiS w ostatnim czasie. Wszakże we wtorek Mateusz Morawiecki pomógł w doprowadzeniu do wskazania Niemki Ursuli von der Leyen na nową szefową Komisji Europejskiej. Rozstrzygnięcie najkorzystniejsze dla rządu w Berlinie zapadło dzięki temu, iż PiS blokowało kandydaturę Holendra Fransa Timmermansa.

– Udało się doprowadzić do tego, że Frans Timmermans nie został szefem Komisji Europejskiej. To my przekonywaliśmy, że Timmermans nie rozumie państw Europy Środkowej – cieszył się Morawiecki na konferencji w Brukseli. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wyborcy PiS gry do niemieckiej bramki tak entuzjastycznie nie oceniali.

źródło: Onet