Schetyna odpowiedział na ultimatum Kosiniaka-Kamysza ws. wyborów. "Rozmowy w przyszłym tygodniu"

Adam Nowiński
W sobotę Polskie Stronnictwo Ludowe wykluczyło wspólny start w wyborach parlamentarnych w szerokiej koalicji z udziałem lewicy. Grzegorz Schetyna odpowiedział Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi na Twitterze.
Schetyna odpowiedział Kosiniakowi-Kamyszowi. Fot. Dominik Gajda / Agencja Gazeta
"W imieniu Koalicji Obywatelskiej i Samorządowców deklaruję ponownie chęć rozmów o szerszej koalicji, przede wszystkim z PSL. Szerokiego bloku demokratycznych środowisk opozycji chcą Polki i Polacy. Rozmowy w przyszłym tygodniu" – napisał na swoim Twitterze Grzegorz Schetyna. Tym samym nawiązał do haseł z kampanii do Parlamentu Europejskiego, które nawoływały do jak najszerszej koalicji. To odpowiedź lidera PO na postulat Władysława Kosiniaka-Kamysza utworzenia dwóch bloków opozycyjnych do obozu rządzącego. W jednym znalazłby się PSL i PO. W drugim natomiast partie i środowiska lewicowe.


Wielu komentatorów polskiej sceny politycznej odebrało posunięcie ludowców jako wyborcze seppuku. Nie dość, że swoją decyzją osłabiają opozycję, to jeszcze dzielą ją na dwa bloki, a sobie podnoszą poprzeczkę. Jeśli PO odmówi koalicji z PSL, a znajdzie się inny koalicjant, to ludowcy będą musieli zdobyć nie 5 pp. jako partia, ale aż 8 proc. jako koalicja.

"Rozchwianie emocjonalne"
Bardziej dosadnie decyzję ludowców skomentował były szef MSWiA Joachim Brudziński. W rozmowie z dziennikarzami na konwencji PiS w Katowicach obecny europoseł stwierdził, że partia Jarosława Kaczyńskiego podchodzi z szacunkiem do oponentów, ale potem zarzucił im zaburzenia psychiczne.

– Naprawdę mamy co robić jako PiS, a nie zajmować się dylematami i emocjonalnym rozchwianiem liderów PSL, czy pójść w tę czy pójść w tę. Niech idą którędy chcą. My wiemy swoje, że dzisiaj naszym zadaniem jest nie roztrząsać czy Kosiniak-Kamysz wspólnie z panią Barbarą Nowacką czy z panem Robertem Biedroniem będzie realizował wizje nowego, szczęśliwego świata czy też przypomni sobie o tym, że uważają siebie, przynajmniej niektórzy ludowcy, za partie konserwatywną i będzie próbował tutaj budować jakiś blok konserwatywny – stwierdził Brudziński.