Do rzeki wyciekły hektolitry... burbona. Struga alkoholu ma 37 km
Hektolitry Jim Beama trafiły do rzeki w stanie Kentucky w USA. To efekt pożaru, do którego doszło w magazynie, gdzie przechowywano amerykańską whiskey. Skutki dla środowiska są dramatyczne – na powierzchnię wypływa coraz więcej śniętych ryb.
W mediach społecznościowych publikowane są nagrania i zdjęcia, pokazujące jak wygląda sytuacja.
Po pożarze służby robiły wszystko, by alkohol nie dostał się do rzeki, jednak nie udało się temu zapobiec. Alkohol powoduje, że poziom tlenu w wodzie dramatycznie spada, więc rzeka jest sztucznie napowietrzana. Niestety, skutki działania alkoholu w rzece widać gołym okiem – po powierzchni pływają setki śniętych ryb.
Nie wiadomo na razie, jak niekontrolowany wyciek wpłynie ostatecznie na środowisko w rzece Kentucky. Strumień alkoholu dociera do rzeki Ohio, ale jego działanie powinno być już coraz mniej niszczące dla przyrody.
źródło: CNN