Do rzeki wyciekły hektolitry... burbona. Struga alkoholu ma 37 km

Łukasz Grzegorczyk
Hektolitry Jim Beama trafiły do rzeki w stanie Kentucky w USA. To efekt pożaru, do którego doszło w magazynie, gdzie przechowywano amerykańską whiskey. Skutki dla środowiska są dramatyczne – na powierzchnię wypływa coraz więcej śniętych ryb.
Zanieczyszczona przez alkohol rzeka w Kentucky. Fot. Facebook.com / Kentucky Energy and Environment Cabinet
Pożar w magazynie w Kentucky miał miejsce 2 lipca. Jak podaje CNN, ogień strawił ok. 45 tys. beczek burbona, który ostatecznie wyciekł do pobliskiej rzeki. Trudno w to uwierzyć, ale z wyliczeń urzędników wynika, że alkohol płynie strumieniem o długości około 37 km!

W mediach społecznościowych publikowane są nagrania i zdjęcia, pokazujące jak wygląda sytuacja.


Po pożarze służby robiły wszystko, by alkohol nie dostał się do rzeki, jednak nie udało się temu zapobiec. Alkohol powoduje, że poziom tlenu w wodzie dramatycznie spada, więc rzeka jest sztucznie napowietrzana. Niestety, skutki działania alkoholu w rzece widać gołym okiem – po powierzchni pływają setki śniętych ryb.


Nie wiadomo na razie, jak niekontrolowany wyciek wpłynie ostatecznie na środowisko w rzece Kentucky. Strumień alkoholu dociera do rzeki Ohio, ale jego działanie powinno być już coraz mniej niszczące dla przyrody.


źródło: CNN