Chciał wybić całą wieś. Wstrząsające szczegóły zbrodni w Nietoperku
Szczegóły tej zbrodni są zatrważające. 23-latek zastrzelił instruktorkę strzelectwa i próbował zabić jej męża. Chciał dzięki temu zdobyć broń palną i amunicję. Bo w planach miał w sumie 48 mordów. Tyle osób znalazło się na jego "liście".
– Nagle widzę, że ktoś do mnie podbiega, mierzy z broni, mówi "ciebie też" i dwukrotnie naciska na spust. Do końca życia nie zapomnę tego zdziwienia, że broń nie wypaliła. (...) Używałem jej od wielu lat i nigdy się nie zacięła – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Andrzej Chyliński, współwłaściciel strzelnicy w Nietoperku. Policja pojawiła się na miejscu zbrodni kilka godzin po zabójstwie instruktorki.
Maksymilian S. poza tym groził w internecie sąsiadom z Nowej Wsi, oddalonej od Nietoperka o kilkanaście kilometrów. Śledczy po zabójstwie na strzelnicy przeszukali mieszkanie mężczyzny. Znaleźli w nim listę osób, które próbował zamordować. Wśród 48 nazwisk znajdował się między innymi proboszcz miejscowej parafii.
Co szczególnie odrażające, Maksymilian S. zawdzięczał parafianom wiele. Tak przynajmniej wspomina to proboszcz. – Tak chciał się nam odwdzięczyć za to, że kilka lat temu zorganizowaliśmy akcję "Maks". On miał problemy z przełykiem, dlatego potrzebował specjalnej diety i parafianie się na nią składali – powiedział ks. Adam Lewandowski.
Jak relacjonowali w rozmowie z "Super Expressem" policjanci, podczas przesłuchania Maksymilian S. przyznał, że żałuje, iż udało mu się zabić tylko jedną osobę. – On zamierzał wybić całą wieś. Chciał zostać polskim Breivikiem – twierdzili rozmówcy tabloidu.
źródło: "Rzeczpospolita"