Ten fakt pokazuje skalę klęski Szydło w PE. Tych wyborów teoretycznie nie mogła przegrać

Paweł Kalisz
Przegrać z lepszymi to żaden wstyd. Jednak przegrać w głosowaniu na przewodniczącego komisji w Parlamencie Europejskim w momencie, gdy nie ma się żadnych kontrkandydatów, to już "osiągnięcie" zawstydzające. A właśnie takiej sztuki dokonała w środę Beata Szydło.
Beata Szydło przegrała głosowanie na stanowisko w komisji europejskiej, choć nie miała żadnych kontrkandydatów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Pamiętacie słynna przegraną PiS i Beaty Szydło 27:1, gdy polskiemu rządowi nie udało się utrącić kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej? Wygląda na to, że liczba 27 jest dla byłej premier pechowa. Tym razem jednak skala porażki wydaje się być jeszcze większa.
Beata Szydło w środowym głosowaniu przepadła w głosowaniu na stanowisko przewodniczącej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych Parlamentu Europejskiego. Za jej kandydaturą głosowało 21 posłów, przeciwko było 27. Problem w tym, że Szydło przegrała właściwie sama ze sobą, bowiem nie wystawiono żadnych innych kandydatów. Europosłance PiS nie udało się zdobyć stanowiska pomimo – zdawałoby się – pewnej wygranej.


Beata Szydło opowiadała przed głosowaniem posłom, jak to jako premier Polski przeprowadzała w kraju szereg programów socjalnych, dzięki którym polskie rodziny wyszły z biedy. Szydło jednak nie udało się przekonać eurodeputowanych do programu 500+. Tym razem była premier "nie dała rady".