"Przypadkowy" samorządowiec ocenił sytuację z podwójnym rocznikiem. "Nie ma żadnego problemu"

Rafał Badowski
Trzej samorządowcy wystąpili na konferencji Ministerstwa Edukacji Narodowej, by omówić problem tzw. podwójnego rocznika, w wyniku którego tysiące dzieci w wielu miastach Polski ma problem z dostaniem się do jakiejkolwiek szkoły. Traf chciał, że zostali dobrani z klucza partyjnego, choć przecież PiS ma niewielu prezydentów miast. Ale dzięki temu do odbiorców trafił komunikat, że reforma Anny Zalewskiej jest udana.
Prezydent Chełma Jakub Banaszek ocenił, że "nie ma żadnego problemu" z podwójnym rocznikiem. Fot. Screen z TVP Info
To nic, że z całej Polski płyną doniesienia o problemach z tzw. podwójnym rocznikiem. Tylko w Krakowie ponad 2,5 tys. uczniów zostało na lodzie, w Gdańsku – ponad 1,2 tys. W innych miastach jest podobnie.

Wybrańcy, którzy przemówili na konferencji Ministerstwa Edukacji Narodowej, twierdzili, że samorządy miały czas, by przygotować się na podwójny rocznik. A więc ewentualne problemy są ich winą. Problem w tym, że "przypadkowi samorządowcy" wszyscy są związani z Prawem i Sprawiedliwością. Jeśli więc z reformą dzieje się coś złego, to nie u nich. Wręcz przeciwnie, o czym ochoczo zapewniali w TVP Info.


Przemówił między innymi Janusz Zarzeczny z PiS, starosta powiatu stalowowolskiego. Ocenił, że szkoły zaczęły się wyludniać, a on sam miał dylemat, czy jedną z nich zlikwidować. Teraz jednak, "gdy nabór nie jest zakończony, szkoła została uratowana, a to bardzo dobra sytuacja, gdzie możemy nabrać tej młodzieży więcej".

– I dalej wszystko jest pięknie, bo ratujemy pracę nauczycielom, zapewnimy sobie większe finanse, bo pieniądze idą za uczniem, a tym samym będziemy mogli realizować swój plan nauczania – ocenił.

W Chełmie jest 500 wolnych miejsc
Po Zarzecznym wystąpił prezydent Chełma Jakub Banaszek – był kandydatem PiS w ostatnich wyborach mocno wspieranym w kampanii przez TVP i chełmiankę Beatę Mazurek.

– Wiedzieliśmy, że będzie podwójny rocznik. (...) W Chełmie jest 500 wolnych miejsc, 2600 miejsc ogółem, nie ma żadnego problemu, jesteśmy po kolejnym etapie rekrutacji – uspokajał.

Białystok wchłania
W podobnym tonie wypowiadał się były burmistrz Łap i były poseł PiS Roman Czepe, obecnie wicestarosta białostocki. Mówił o świetnych szkołach w Białymstoku i dużych nakładach na oświatę.

– Ogromne pieniądze poszły na szkoły w wielkich miastach, szkoły wokół Białegostoku są znakomite, ale Białystok "wchłania". To uczeń decyduje o szkole, już nie rodzic, i za tym idą różne tendencje. Ta rekrutacja nas ogromnie cieszy, wracają, pozostają uczniowie – przekonywał Czepe.

Na koniec wystąpiła jeszcze dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Łapach. – Jesteśmy zadowoleni, mając przygotowanych ponad 240 miejsc, przyjęliśmy 173 uczniów w tej chwili. (...) Mamy około 60 miejsc wolnych, także uczniowie, którzy nie dostali się gdzieś, mogą spokojnie realizować swoje ambicje właśnie w szkole w Łapach – przekonywała.

Co ciekawe, w ostatnich wyborach w Łapach kandydatka PiS, dotychczasowa pani burmistrz, niespodziewanie przepadła w głosowaniu.

źródło: TVP Info