Von der Leyen zrezygnowała z dotychczasowego stanowiska. Merkel już to zaakceptowała
Kandydatka na szefową Komisji Europejskiej poinformowała publicznie, że niezależnie od wyników wtorkowego głosowania i tak zrezygnuje z dotychczasowej funkcji. Nieoficjalnie już potwierdzono, że kanclerz Angela Merkel przyjmie dymisję niemieckiej minister obrony narodowej.
"Jutro będę prosić o głosy w Parlamencie Europejskim. W środę, niezależnie od wyników głosowania złożę dymisję ze stanowiska niemieckiej minister obrony, by zająć się służbą Unii Europejskiej ze wszystkich sił" – ogłosiła publicznie na Twitterze Ursula von der Leyen. Na koniec postu minister pokreśliła, jakim zaszczytem było zarządzanie Bundeswehrą.
Niepewność Niemki
Do uzyskania stanowiska von der Leyen potrzebuje 378 głosów. Z ustaleń ostatniej Rady Europejskiej ma wynikać, że porozumienie ws. "pakietu kandydatów" na czołowe stanowiska zostało wynegocjowane między europejskimi chadekami, socjaldemokratami i liberałami. Powinno przełożyć się to na 444 głosy w PE, którymi dysponują łącznie te trzy najsilniejsze frakcje.
Jednak zasady w UE powoli się zmieniają i praktyka z teorią mogą się rozminąć podczas zaplanowanego na 16 lipca głosowania PE nad kandydaturami przedstawionymi przez Radę. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, rozstrzygnięcia dokonane na ostatnim szczycie RE w europejskich frakcjach i poszczególnych partiach krajowych nie zostały uznane za kompromisowe.
W skali ogólnoeuropejskiej jest wręcz przeciwnie, gdyż do śmietnika wyrzucono ideę tzw. Spitzenkandidatów - osób, które w majowych wyborach kandydowały w roli pretendentów do objęcia kierownictwa nad "unijnym rządem". Część europosłów może się zbuntować przeciw temu, co ustalili w zamkniętym gronie kanclerze, prezydenci i premierzy.