Tak media PiS szczują na Arłukowicza. Europoseł stracił cierpliwość, zapowiada kroki prawne
"Szczucie i hejt przekraczają już jakiekolwiek granice przyzwoitości" – ocenił Bartosz Arłukowicz. Europoseł PO, były minister zdrowia zapowiedział kroki prawne ws. publikacji narodowego nadawcy, Polskiego Radia Szczecin. Państwowa rozgłośnia zasugerowała, że polityk jest przestępcą – przedstawiła go jako Bartosza A. i pokazała na zdjęciu z czarnym paskiem na oczach.
Jak zbrodniarz
Choć orzeczenie nie jest prawomocne, choć chodzi o Sąd Lekarski, a nie sąd powszechny, choć wymierzona kara to zaledwie upomnienie – Polskie Radio Szczecin zaprezentowało Arłukowicza niczym pospolitego przestępcę.
Radio Szczecin o decyzji Sądu Lekarskiego ws. Bartosza Arłukowicza.•Fot. Twitter.com
"Odrobinę przyzwoitości"
W tej sprawie do prezesa Polskiego Radia Szczecin, wcześniej działacza PiS, Artura Kubaja, zwrócił się członek rady programowej rozgłośni, były wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego z PO, Witold Jabłoński. Zwrócił uwagę, że w informacji dotyczącej Arłukowicza stacja zastosowała "zabieg typowy dla skazanych przestępców i zbrodniarzy".
"Proszę o odrobinę przyzwoitości i rzetelności dziennikarskiej – skrócenie nazwiska oraz użycie czarnego paska do zasłonięcia wizerunku, sugeruje że Bartosz Arłukowicz jest osobą skazaną lub posiadającą zarzuty prokuratorskie Jest to sugestia całkowicie nieprawdziwa. W związku z tym wyrażam oburzenie i zdecydowany sprzeciw wobec praktyk stosowanych w publicznym radio" – zwrócił się Jabłoński do prezesa szczecińskiej rozgłośni.
Radio Magdaleny Ogórek
Na Twitterze komentujący przypominają, że jest o wiele więcej kontrowersji za dobrej zmiany w Radiu Szczecin. To ta stacja informowała o "seks-usługach" w mieszkaniu posła PO. Jednym z autorów tego newsa był kuzyn radnego PiS.
– Kiedyś w Radiu Szczecin poruszane były lokalne tematy, programy prowadzili nasi. Teraz są dziennikarze z Warszawy (m.in. Magdalena Ogórek – przyp. red.), weszła ogólnopolska polityka. Jestem przerażony, od lat współpracuję z różnymi dziennikarzami, ale na to, co dzieje się teraz w mediach publicznych, po prostu brak mi słów – mówił Katarzynie Zuchowicz jeden ze szczecińskich polityków.
Co powiedział Arłukowicz o lekarzach
Wracając do sedna sprawy – wyrok Sądu Lekarskiego Wojskowej Izby Lekarskiej dotyczył medialnych wypowiedzi Bartosza Arłukowicza jako ministra zdrowia. Słowa te padły na początku stycznia 2015 r., gdy niemal w całym kraju strajkowali lekarze rodzinni, zamykając gabinety. W ten sposób walczyli o wyższe kontrakty z NFZ. Pozew wobec ministra skierowali związkowcy z OZZL.
"Lekarz Bartosz Arłukowicz zarzuca wprost i bezpośrednio innym lekarzom (m.in. Maciejowi Hamankiewiczowi, Jackowi Krajewskiemu i innym negocjatorom Porozumienia Zielonogórskiego), że manipulują oni opinią publiczną oraz powtarzają 'farmazony, że dla dobra pacjenta zamyka się gabinet'" – tłumaczyli wówczas związkowcy.
"Ponadto lekarz Bartosz Arłukowicz stawia bezprawne zarzuty grupie lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim, mówiąc wprost, że: - Kiedy widzę, co stało się z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego, to myślę sobie, już dawno biznes pomylił się z byciem lekarzem" – brzmiało uzasadnienie pozwu OZZL.