Zaskoczenie po klęsce Szydło. Kaczyński o tym, że Merkel zadzwoniła z przeprosinami
Jarosław Kaczyński gęsto tłumaczy kolejną przegraną Beaty Szydło w Parlamencie Europejskiem. Była premier po raz drugi nie została wybrana na szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych PE. Dla lidera PiS było to zaskoczenie. Jak mówi, nie tylko dla niego. Dodał, że w tej sprawie dzwoniła do premiera Morawieckiego kanclerz Angela Merkel.
Liderowi partii chodziło pewnie o ustalenia, o których pisały w środę niemieckie i polskie media. Podczas spotkania Kaczyńskiego i sekretarza generalnego niemieckiej CDU Paula Ziemiaka doszło do porozumienia, które szef PiS przecenił. Nie zrozumiał chyba, że gwarancje CDU to jedno, ale drugie to głosy pozostałych ugrupowań w PE, na które niemiecka partia nie ma wpływu. Dodatkowo głosowanie na stanowisko przewodniczącej komisji ds. zatrudnienia i spraw społecznych było tajne.
Pat w sprawie Szydło
O telefonie od niemieckiej kanclerz mówił też wieczorem premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu gratulował wyboru Ursuli van der Leyen z Niemiec na szefową KE. Wtrącił przy tym trzy grosze i przyznał, że Niemka wygrała dzięki głosom PiS.
W sprawie Szydło zaś przyznał: "Będziemy zastanawiali się jak wyjść z tej patowej dla obu stron sytuacji. To bardzo niezręczna sytuacja również dla drugiej strony, która w bardzo niedojrzały sposób dokonała takiego niestosowanego ruchu".