Zaskoczenie po klęsce Szydło. Kaczyński o tym, że Merkel zadzwoniła z przeprosinami

Adam Nowiński
Jarosław Kaczyński gęsto tłumaczy kolejną przegraną Beaty Szydło w Parlamencie Europejskiem. Była premier po raz drugi nie została wybrana na szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych PE. Dla lidera PiS było to zaskoczenie. Jak mówi, nie tylko dla niego. Dodał, że w tej sprawie dzwoniła do premiera Morawieckiego kanclerz Angela Merkel.
Jarosław Kaczyński powiedział, że do premiera dzwoniła kanclerz Angela Merkel. Miała przeprosić za głosowanie w PE. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– To zaskoczenie nie tylko dla nas, bo mieliśmy zawarte pewne porozumienia na najwyższym szczeblu. Premier Mateusz Morawiecki informował mnie, że tuż po tym głosowaniu zadzwoniła do niego kanclerz Niemiec Angela Merkel z przeprosinami, wyrazami zdumienia i szoku po tym, co się stało. Zapewniała, że wszyscy przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej głosowali za kandydaturą pani premier – mówił po przegranej Beaty Szydło prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Liderowi partii chodziło pewnie o ustalenia, o których pisały w środę niemieckie i polskie media. Podczas spotkania Kaczyńskiego i sekretarza generalnego niemieckiej CDU Paula Ziemiaka doszło do porozumienia, które szef PiS przecenił. Nie zrozumiał chyba, że gwarancje CDU to jedno, ale drugie to głosy pozostałych ugrupowań w PE, na które niemiecka partia nie ma wpływu. Dodatkowo głosowanie na stanowisko przewodniczącej komisji ds. zatrudnienia i spraw społecznych było tajne.


Pat w sprawie Szydło
O telefonie od niemieckiej kanclerz mówił też wieczorem premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu gratulował wyboru Ursuli van der Leyen z Niemiec na szefową KE. Wtrącił przy tym trzy grosze i przyznał, że Niemka wygrała dzięki głosom PiS.

W sprawie Szydło zaś przyznał: "Będziemy zastanawiali się jak wyjść z tej patowej dla obu stron sytuacji. To bardzo niezręczna sytuacja również dla drugiej strony, która w bardzo niedojrzały sposób dokonała takiego niestosowanego ruchu".