Tak potraktowano niepełnosprawnych w Muzeum Jana Pawła II. Zakonnica o incydencie w Wadowicach
Grupa niepełnosprawnych przyjechała do Wadowic, by zwiedzić papieskie muzeum, ale personel nie wpuścił ich do środka. Mieli kupione bilety, a mimo to musieli wracać do domu z niczym, bo - ze względu na swoją niepełnosprawność - nie mogli na wyznaczoną godzinę dostać się do obiektu z autobusu wycieczkowego. Sytuację nagłośniła na Facebooku siostra zakonna Małgorzata Chmielewska.
W dalszej części swojego postu wyjaśniła, że kiedy możliwe było już wyjście z autokaru, personel muzeum odmówił wpuszczenia, bo grupa się spóźniła.
"Nie było tłoku, mogli nawet dołączyć do innej grupy. Św. JP II jest z was z pewnością dumny, bezduszni strażnicy porządku i świętości. /to oczywiście sarkazm/. Rozgoryczeni i upokorzeni moi ludzie odjechali z niczym. Gdyby byli sprawni, przebiegliby parking. Wstyd Wadowice" – dodała na koniec siostra Chmielewska. Jej wpis błyskawicznie zyskał rozgłos w sieci. Udostępniło go ponad tysiąc osób.
Jak podaje "Gazeta Krakowska", o sprawie dowiedział się też ks. Jacek Pietruszka, dyrektor Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Jeszcze w niedzielę wieczorem miał przeprosić zakonnicę za opisany incydent i obiecać, że uwrażliwi pracowników muzeum na bardziej wyrozumiałe postępowanie wobec niepełnosprawnych.
Według gazety, ksiądz złożył też deklarację – zaprosił całą wycieczkę na powtórną wizytę w obiekcie, tym razem już gratis.
źródło: "Gazeta Krakowska"