Sąd podjął decyzję w sprawie Durczoka. Prokuratura zapowiedziała odwołanie
Kamil Durczok, który prowadził samochód z 2,6 promila alkoholu, nie trafi do aresztu – zdecydował w poniedziałek piotrkowski sąd. Wniosek prokuratury o tymczasowy areszt został oddalony.
Obrońca dziennikarza mec. Łukasz Isenko powiedział w rozmowie z Onetem, że decyzję sądu przyjmują z wielką satysfakcją. – Od początku uważaliśmy, że nie ma żadnego powodu, by przedstawiać Kamilowi Durczokowi poważniejszy zarzut w postaci sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym – skomentował.
Dodał, że sąd w 100 proc. potwierdził to stanowisko, "uznając w ustnych motywach swojego rozstrzygnięcia, że nie ma najmniejszych dowodów na zasadność stawiania tego poważniejszego zarzutu".
– A co do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu, to tu od początku nie było między nami a prokuraturą sporu, to jest fakt bezdyskusyjny – skomentował Isenko.
Zarzuty dla Durczoka
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim postawiła Kamilowi dwa zarzuty. Pierwszy o sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości. Grozi za to kara od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.
Drugi zarzut dotyczył kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwym. A za to grozi kara do dwóch lat więzienia.
Durczok przeprasza
Kamil Durczok zabrał także głos po swoim wypadku. Poprosił o to, by nie zasłaniać jego wizerunku. Przeprosił wszystkich, którzy w niego wierzyli, a także najbliższych, którzy – jak się wyraził – nie zasłużyli na infamię i cierpienie.
– Proszę państwa, jestem z tej szkoły, która nie komentuje wyroków sądów, w związku z tym do odniesienia się poproszę panów mecenasów. Natomiast ja w tej sytuacji chcę powiedzieć jedno – bardzo, bardzo wszystkich przepraszam, wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli. To dla mnie bardzo, bardzo trudne dni – powiedział.
źródło: Onet