Ksiądz zaatakowany w kancelarii parafialnej w Turku. Napastnicy mieli zrzucić go z fotela i obrażać

Łukasz Grzegorczyk
Cztery osoby chcące złożyć akt apostazji miały zaatakować księdza w kancelarii parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turku w Wielkopolsce. Informacje o tym zdarzeniu potwierdziła kuria diecezji włocławskiej. Poszkodowany na razie nie chce komentować sprawy. Z kolei policja przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
Zaatakowano księdza z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turku. Fot. 123RF / zdjęcie poglądowe
Do skandalicznej sytuacji miało dojść 26 lipca nad ranem w kancelarii parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turku. Wtedy dyżurował tam ks. wikariusz Remigiusz Zacharek.
Z relacji kapłana, którą zamieszczono na stronie kurii diecezji włocławskiej, dowiadujemy się, że ok. godz. 10.30 do biura parafialnego weszło czworo ludzi – trzy kobiety i mężczyzna. Wszyscy chcieli złożyć akt apostazji. Ks. Zacharek miał ich poinformować, że taki dokument zgodnie z prawem może przyjąć i podpisać jedynie ksiądz proboszcz.


Wtedy podobno doszło do ataku na duchownego. "Mężczyzna chwycił jedną ręką stojący na regale krzyż, a drugą zrzucił prezbitera z fotela na podłogę. Wszyscy atakujący używali przy tym wulgarnych określeń pod adresem kapłana i całego Kościoła" – czytamy.

Po kilkukrotnych, bezskutecznych prośbach, aby napastnicy opuścili kancelarię, kapłan wezwał policję. Po interwencji mundurowych agresorzy opuścili budynek plebanii. Na szczęście poszkodowanemu nic się nie stało.

Zadzwoniliśmy do ks. Remigiusza Zacharka, by zapytać o szczegóły incydentu. – Opis tego wydarzenia przesłałem biskupowi, wszystko jest w kurii. Nic w tym temacie nie mam więcej do dodania – odpowiedział krótko i dodał, że nie chciałby teraz o tym w ogóle mówić. – Może jeszcze przyjdzie na to czas – stwierdził na koniec.

Policja ma inną wersję
Żeby doprecyzować przebieg wydarzeń, skontaktowaliśmy się z policją w Turku. Okazuje się, że mundurowi cały incydent widzą zupełnie inaczej. St. asp. Dorota Grzelka przekazała dla naTemat, że nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej księdza czy znieważenia. Nie są prowadzone dalsze czynności w sprawie.

Zapytana o rzekome "zrzucenie księdza z fotela na podłogę" przyznała, że nie może potwierdzić tych informacji.