"Na ślub chrześnicy w dworku pod Przemyślem". Świadkowie lotów marszałka ujawniają nowe fakty
Rządzący w trybie pilnym zmieniają prawo, aby członkowie rodziny polityka ponosili koszty lotu wraz z nim. W ten sposób PiS próbuje ugasić kryzys wokół Marka Kuchcińskiego, gdy Radio Zet ujawniło co najmniej kilkadziesiąt lotów marszałka Sejmu wraz z członkami rodziny. PiS przekonuje, że to były loty służbowe, ale informacje, do których dotarł "Fakt", zdecydowanie temu przeczą.
Politycy PiS podkreślali, że nie działo się nic niewłaściwego. "Każda ze zrealizowanych samolotem rządowym podróży drugiej osoby w państwie miała charakter służbowy" – zapewniono w komunikacie Centrum Informacyjnego Sejmu.
"Fakt" dotarł do świadków, którzy zdecydowanie zaprzeczyli tym zapewnieniom. Tabloid podaje konkretne daty lotów oraz cele podróży. Niemal wszystkie to podróże albo rodzinne, albo partyjne. Na przykład: "5 stycznia – Marszałek zabrał na pokład Gulfstreama córkę Julię i poleciał z Warszawy do Rzeszowa. Tego dnia było tam spotkanie opłatkowe PiS w Przemyślu".
W połowie czerwca zaś Kuchciński na pokład rządowego śmigłowca zabrał córkę i syna. "To był weekend. Ani Sejm, ani PiS, ani marszałek nie odnotowali w tych dniach żadnych aktywności. Jednak do Faktu zgłosił się świadek, który zapewnia, że marszałek przyleciał takim śmigłowcem 15 czerwca na... ślub swojej chrześnicy w dworku pod Przemyślem" – pisze "Fakt".
Afera z lotami Marka Kuchcińskiego szczególnym echem odbiła się w jego rodzinnym Przemyślu. Katarzyna Zuchowicz rozmawiała z jego mieszkańcami – oburzonych jest wielu, ale i obrońców marszałka nie brakuje.
źródło: fakt.pl