PiS wynajął stadion od gminy, liczą na turystów znad morza. Tak organizują piknik z udziałem Kaczyńskiego

Katarzyna Zuchowicz
"Uwaga! Zapraszamy!" – krzyczą komunikaty w sieci. Od kilku dni działacze PiS intensywnie nawoływali do udziału w Pikniku Rodzinnym, który w sobotę – z udziałem Jarosława Kaczyńskiego – ma się odbyć w Dygowie pod Kołobrzegiem. W okolicy są dziesiątki tysiące wczasowiczów. – Przyjazd Jarosława Kaczyńskiego może też być atrakcją dla turystów, bo wielu chciałoby zobaczyć prezesa na żywo – mówi nam radny PiS. Jak "od kuchni" wygląda tu walka o wyborców?
Jarosław Kaczyński ma wziąć udział w Pikniku Rodzinnym PiS w Dybowie. Dwa tygodnie temu uczestniczył w pikniku w Chełmie. Fot. Facebook/Prawo i Sprawiedliwość
W tej kampanii wyborczej PiS postawił na pikniki rodzinne, widać to praktycznie co weekend. W ten najbliższy odbędą się trzy: w Zakliczynie z udziałem Beaty Szydło, w gminie Bojszowy z udziałem Mateusza Morawieckiego i pewnie ten najważniejszy – w Dygowie, na którym pojawi się Jarosław Kaczyński.

W kołobrzeskim powiecie przygotowania od kilu dni szły pełną parą, tak naprawdę wszystko rozegrało się szybko, niemal w ostatniej chwili. – Byłem zaskoczony, że nas wybrano, bo nie wnioskowałem o to, by jakakolwiek impreza partyjna tu się odbywała – przyznaje w rozmowie z naTemat wójt gminy Dygowo Grzegorz Starczyk. "Gmina nie jest organizatorem"
Jest bezpartyjny, podobnie jak cała 15-osobowa Rada Gminy. Kiedyś przez krótko był związany z SLD. – W samym samorządzie gminnym w ogóle nie realizujemy polityki. My jak się spieramy, to nie o argumenty polityczne, tylko np. gdzie i jaki chodnik zrobić. U nas polityki jako takiej nie ma – zastrzega. A jednak wielka polityka właśnie wkracza do jego gminy. Właśnie tu, na lokalnym stadionie, w sobotę odbędzie się Piknik Rodzinny PiS.


– Od razu mówię, że organizatorem jest Prawo i Sprawiedliwość, nie ja i gmina Dygowo – uprzedza moje pytanie wójt. Na przykładzie tej gminy można prześledzić, jak PiS organizuje takie wydarzenia. Jak się do tego zabiera, jak działa. Tu, w Dygowie na potrzeby imprezy wynajęli stadion, na którym rozgrywane są lokalne mecze albo odbywają się np. dożynki. Trybuny pomieszczą około 500 osób.

– Około dwóch tygodni temu otrzymałem informację od byłego europosła Czesława Hoca, że Dygowo zostało wybrane jako miejsce, w którym PiS będzie chciało zrobić piknik. Było pytanie, czy my, jako samorząd, moglibyśmy użyczyć stadionu, czyli wynająć go za opłatą. Odpowiedziałem, że absolutnie nie widzę żadnego kłopotu i wyraziłem zgodę. Ale ponieważ PiS jest organizatorem, to oddałem im pałeczkę w kwestii organizacji. Po naszej stronie jest tylko wynajęcie stadionu, przygotowanie go i zabezpieczenie – wyjaśnia wójt.

Dlatego o szczegółach, co się będzie działo, niewiele wie.

"PiS weszło z konkurencją"
Dlaczego akurat Dygowo? Niektórzy zastanawiają się, że to gmina rolnicza, a prezes PiS podobno ma zwrócić się do rolników. Słyszę też teorię, że dwa lata temu Czesław Hoc obiecał tutejszym rolnikom, że poprosi prezesa, by ich odwiedził. Były europoseł pochodzi z Kołobrzegu i jest w okolicy bardzo znany. To on nie raz towarzyszył też Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas jego urlopowych wyjazdów.

Jednak prawda może być inna. Radny PiS z Kołobrzegu przyznaje, że wcześniej partia zwracała się do różnych gmin wiejskich tego powiatu, ale pech chciał, że w tym czasie część z nich zaplanowało swoje pikniki na ten sam dzień.
– Rolnicza gmina Dygowo akurat tego dnia jest wolna od podobnych spotkań i chętnie zgodziła się na piknik. Prawdą jest, że rolnicy z naszego powiatu zabiegali u posła Czesława Hoca, aby odwiedził ich prezes Prawa i Sprawiedliwości, co obecnie będzie miało miejsce – mówi nam Krzysztof Plewko, wiceprzewodniczący Rady Miasta Kołobrzeg.
Krzysztof Plewko

To okres, gdy gminy organizują dużo takich imprez, dlatego czasem można nie trafić z datą. Prawo i Sprawiedliwość z panem Prezesem byłoby chętnie goszczone przez gminę Siemyśl, Gościno i Rymań, ale w tym terminie odbywają się tam zaplanowane wcześniej festyny.

Radny osobiście jest bardzo zaangażowany w organizację pikniku. – Wynająłem autokar, który będzie dowoził ludzi z Kołobrzegu, bo zakładamy, że będą tacy, którzy nie będą mieli transportu. Moim pomysłem było to, żeby zrobić plakaty i rozwiesić je w Kołobrzegu i po gminach, bo mamy teraz dziesiątki tysięcy wczasowiczów. Przyjazd Jarosława Kaczyńskiego może też być atrakcją dla turystów, bo wielu chciałoby zobaczyć prezesa na żywo – opowiada naTemat. "Nagłośniliśmy piknik na tyle, na ile nas stać"
Radny koordynuje Miasto Kołobrzeg i Gminę Ustronie Morskie. Sam rozwieszał plakaty na przystankach autobusowych i w miejscach, gdzie ludzie idą na plażę. W piątek, po naszej rozmowie, miał rozwieszać kolejne na słupach. W tej sprawie spotkał się z wójt gminy Ustronie Morskie. Pani wójt też przejęła część plakatów.

Krzysztof Plewko był też w Radiu Kołobrzeg, wykupił 10 paneli, gdzie dziennikarze podają informację o pikniku. – Nagłośniliśmy piknik na tyle, na ile to możliwe. Dowiedzieliśmy się o nim pod koniec ubiegłego tygodnia, plakaty dostaliśmy w poniedziałek. Mamy nadzieję, że przyjedzie sporo ludzi. Zwolennicy PiS przyjadą, bo chcą uczestniczyć w takim spotkaniu. Ale są też tacy, którzy chcą zobaczyć prezesa Kaczyńskiego. To też motywacja, żeby wziąć udział w pikniku – uważa.

Inni działacze PiS jeździli w tym czasie po gminach wiejskich.

Dlaczego nie zdecydowali się na organizację pikniku w samym Kołobrzegu? – W zamyśle organizatorów jest, by jeździć po Polsce gminnej i robić pikniki w gminach. Dlatego szukaliśmy gminy – odpowiada radny.

"Jak będzie słońce, będą żniwa"
Dygowo leży nad Parsętą, która kojarzona jest m.in. z łososiem. Gmina ma tę rybę w herbie, w centrum wsi stoi pomnik łososia. Organizowane są tu również Biesiady Łososiowe. Zachęta do odwiedzenia tego miejsca przy okazji wizyty Jarosława Kaczyńskiego pojawia się nawet na przeciwległym krańcu Polski. Jakie atrakcje pojawią się na pikniku z udziałem prezesa? Słyszę, że raczej powinno być podobnie jak na poprzednich, ale o tym decydują już "na górze". Czyli np. dmuchane zjeżdżalnie dla dzieci, grochówka, regionalne stoiska. Sołtys osobiście przewiezie kilka snopków na stadion, żeby – jak mówi naTemat – był wiejski akcent. Wójt go o to poprosił. Ale i on w politykę nie chce wchodzić. – Nie ważne kto rządzi, ważne żeby ludzie byli zadowoleni – mówi.

Jak w ogóle mieszkańcy odebrali zapowiedź pikniku w swojej okolicy? W internecie całe spektrum skrajnych komentarzy. Od: "Przyjedziemy z pewnością", "Super, będziemy". Po: "O matko i córko, Kaczyński w Dygowie", "A ten tu czego?". – Jest okres kampanii wyborczej. W naszej gminie na pewno są osoby, które jak się dowiedziały o pikniku były zaskoczone. I są osoby, które na pewno się ucieszyły i takie, które na pewno się nie ucieszyły – mówi wójt.

Czy przybędą tłumnie, zależy od pogody. – Mamy żniwa. Jak będzie pogoda, to większość rolników na pewno będzie wypełniać swoje obowiązki. Na razie stoimy drugi dzień, bo popadało i nic nie schnie. Każdy jest nerwowy, bo maszyny gotowe, a my jesteśmy dopiero na początku żniw. Jak w sobotę wyjdzie słońce to siła wyższa. Żyjemy przecież z rolnictwa – mówi sołtys Wojciech Galek.

– Najlepiej byłoby, żeby nie było deszczu, ale żeby nie było pogody na plażę. Wtedy może być bardzo dużo ludzi – uważa radny PiS.