Cejrowski żali się na szykanowanie przez Dulkiewicz. Sprawdziliśmy w Gdańsku, jak było naprawdę

Rafał Badowski
Wojciech Cejrowski poskarżył się na Facebooku, że umundurowani na czarno ludzie – rzekomo nasłani przez Aleksandrę Dulkiewicz – usunęli go z terenu kościelnego, gdzie rozmawiał z fanami i podpisywał książki w ramach Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku. Opowieść Cejrowskiego w tonie męczennika podchwyciły prawicowe media. Jak było naprawdę? Sprawdziliśmy w gdańskim ratuszu.
Wojciech Cejrowski poskarżył się, że ludzie Aleksandry Dulkiewicz usunęli go siłą z terenu kościelnego. Tymczasem miał nielegalnie sprzedawać tam książki. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
"Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przysłała sześciu umundurowanych na czarno ludzi (w tym jeden, który przedstawił się jako 'Piotr Adrian'), którzy 'na życzenie pani prezydent' usunęli Pana Cejrowskiego z terenu kościelnego, na którym rozmawiał z fanami, robił zdjęcia i podpisywał książki" – czytamy na profilu The Wojciech Cejrowski na Facebooku. Cejrowski po wszystkim przeniósł się na tylne schody Bazyliki Mariackiej, gdzie zresztą stał wcześniej.
– Faktycznie strażnicy miejscy robili obchód wraz z pracownikami Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Zobaczyli Wojciecha Cejrowskiego, który rozłożył stoisko w okolicach Jarmarku Dominikańskiego, na tyłach Bazyliki Mariackiej. A to nielegalne, bo nie wniósł stosownej opłaty i nie miał pozwolenia – tłumaczy w rozmowie z naTemat rzecznik prezydent Gdańska Daniel Stenzel.


Podróżnik powoływał się na zezwolenie od proboszcza, ale nie mógł tam mieć stoiska. – Nie była użyta siła, nie został "usunięty", jak sugerował, po sugestii strażników miejskich nawet nie dyskutował, tylko zmienił miejsce pobytu – dodaje Stenzel. Jak się dowiadujemy, prezydent Aleksandra Dulkiewicz nawet nie wiedziała, że podróżnik sprzedawał tam książki.

– Pan Cejrowski powinien podziękować pani prezydent Dulkiewicz za wyjątkowa gościnność w Gdańsku, bo zgodnie z Kodeksem Wykroczeń za nielegalny handel grozi do 500 zł grzywny i przepadek towaru. Pan Cejrowski nie dostał kary, a jedynie pouczenie, a i jego towar nie został skonfiskowany. Tylko w pierwszym tygodniu Jarmarku interweniowano 33 razy w podobnych przypadkach nielegalnego handlu – dodaje rzecznik prasowy gdańskiego ratusza.

– Wzywam Pana Cejrowskiego do zaprzestania pomawiania prezydent Dulkiewicz, jakoby "przysłała na niego sześciu umundurowanych ludzi". Jest to kłamstwo. Był to rutynowy patrol, który kontroluje wszystkich nielegalnie handlujących, szczególnie teraz w okresie jarmarku – powiedział z rozmowie z naszą redakcją przedstawiciel Aleksandry Dulkiewicz.