Harcerze poprosili księdza o nocleg. Proboszcz odmówił, kuria bierze go w obronę
Dziękujemy strażakom
"Prosili o nocleg, ale spotkali się z odmową. Na szczęście zaprzyjaźniona z nami OSP z Jasionki przygarnęła ich na jedną noc. Dziękujemy bardzo w imieniu harcerzy" – czytamy w poście.
Obawiano się... pretensji rodziców
Problemem było także to, że 16-osobowa grupa harcerzy nie miała dorosłego opiekuna. – Zaistniała sytuacja postawiła przed proboszczem ryzyko wzięcia na siebie odpowiedzialności za dzieci i zapewnienie im bezpieczeństwa. Nietrudno sobie wyobrazić, że nawet drobna kontuzja, doznana na terenie domu parafialnego stałaby się w następstwie okazją do formułowania nowych oskarżeń, a także uzasadnionych pretensji ze strony rodziców – stwierdził rzecznik kurii.
Diecezjalne biuro prasowe wydało też oświadczenie odnoszące się do artykułu o harcerzach, jaki ukazał się na łamach "Wspólnoty parczewskiej". Jest ono pełne pretensji wobec lokalnych dziennikarzy.
Oświadczenie Diecezjalnego Biura Prasowego(...) Ponadto należy podkreślić fakt, iż grupa ta nie miała pełnoletniego opiekuna, a liczyła kilkanaście osób. W związku z powyższym proboszcz poinformował o swoich wątpliwościach przedstawiciela harcerzy i jedną z parafianek, która dołączyła do rozmowy. Poprosił o chwilę cierpliwości, by mógł skonsultować się telefonicznie z osobami kompetentnymi w kurii, tak, by i harcerzom pomóc, ale też zachować obowiązujące przepisy. W czasie gdy wykonywał telefony, wspomniana parafianka poinformowała pracownicę kancelarii parafialnej, że zabiera harcerzy z placu przed bazyliką. Kiedy proboszcz powrócił, by kontynuować rozmowę zainteresowanych już nie było.
Należy mieć tylko nadzieję, że na przyszłość dziennikarze dołożą większych starań w zachowaniu rzetelności zawodowej. Czytaj więcejSiedlce, 1 sierpnia 2019 r. Biuro Prasowe Diecezji Siedleckiej
Reporterce "Dziennika Wschodniego" udało się porozmawiać z jednym ze strażaków z OSP Jasionka, którzy przygarnęli harcerzy na noc. Jego zdaniem brak dorosłego opiekuna nie był najmniejszym problemem. – Jedna z osób z Parczewa zaoferowała, że z nimi przenocuje, jako dorosły opiekun – zauważa.
Strażak zaznacza, że harcerze, choć niepełnoletni, byli świetnie zorganizowani i właściwie samowystarczalni. – Chodziło o jakiś dostęp do wody i miejsce do rozłożenia śpiworów. Rano pojechali dalej – mówi anonimowo przedstawiciel OSP. Dziennikowi udało się też dotrzeć do jednej z mam harcerzy. Nie chciała komentować zachowania księdza. Podziękowała natomiast mieszkance, która pomogła znaleźć nocleg, oraz strażakom, którzy dali harcerzom schronienie na noc.
Proboszcz parczewskiej bazyliki odmówił zaś komentarza.
źródło: "Dziennik Wschodni"