Dymisja Kuchcińskiego nie zamyka afery. Co z Karczewskim i dezinformującymi urzędnikami?

Kamil Rakosza
Pod presją mediów i opozycji Marek Kuchciński zapowiedział dymisję z funkcji marszałka Sejmu. Jego rezygnacja to jednak ledwie element w większej układance, na którą składa się m.in. dezinformacja prowadzona przez sejmowych urzędników. Otwartymi pozostają także pytania o kontrowersyjne loty marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Dymisja Marka Kuchcińskiego nie zamyka afery z lotami. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Oni są wkurzeni na jedną rzecz – na to, że ktoś ich przyłapał. Że ktoś udowodnił im, że popełniają działania, które są formą wykorzystywania państwa – mówiła w czwartek Katarzyna Lubnauer w "Wywiadzie politycznym" w TOK FM. Patrząc na reakcję partii rządzącej w sprawie skandalu z lotami marszałków, naprawdę trudno odnieść inne wrażenie.

Czwartkowe wypowiedzi Marka Kuchcińskiego i stojącego tuż za nim Jarosława Kaczyńskiego jednoznacznie wskazują, że politycy PiS ani trochę nie czują się winni. Nawet "lepiej" – liderzy PiS próbują odwrócić sytuację, nazywając dymisję Kuchcińskiego "słuchaniem Polaków i służeniem Polsce". Dlatego trzeba przypomnieć, że afera #KuchcińskiTravel nie skończy się w momencie piątkowej dymisji marszałka Sejmu.


Wykluczające się wersje Kancelarii Sejmu
Sprawa rodzinnych lotów Kuchcińskiego, które – jak wyliczyły media – kosztowały podatników cztery miliony złotych, w dalszym ciągu jest niejasna. Choćby dlatego, że dane dotyczące podniebnych podróży marszałka Sejmu podane przez Kancelarię Sejmu nie pokrywają się z tym, co Ministerstwo Obrony Narodowej podało w wykazie przekazanym politykom opozycji. "Sejmowy dokument obejmuje daty od 17 marca 2016 r. do 22 lipca 2019 r. Zawiera 85 pozycji i informuje o 130 lotach. Nie zgadza się to z danymi, które posłowie PO-KO dostali z wojska. Wykaz lotów udostępniony im przez MON obejmował znacznie krótszy okres - od 13 marca 2018 r. do 2 stycznia 2019 r. - a i tak było w nim aż 108 lotów" – podaje "Gazeta Wyborcza". Widać zatem, że wielu lotów, które są w wykazie MON, brakuje w danych podanych przez Kancelarię Sejmu.

Dymisja Marka Kuchcińskiego nie rozwiązuje też w żaden sposób wątku dotyczącego dezinformacji, która w ostatnich tygodniach zapanowała w komunikatach przygotowywanych przez podlegających marszałkowi urzędników. Jak powszechnie wiadomo, przedstawiane przez nich wersje wydarzeń zmieniały się co kilka dni. Ostatecznie okazało się, że jedne informacje przekazane opinii publicznej były całkowicie sprzeczne z innymi. Polacy zastanawiają się też, jak to możliwe, że informowano o trudnościach w przygotowaniu pełnego wykazu lotów Marka Kuchcińskiego od początku kadencji w 2015 roku, skoro asystent Jarosława Kaczyńskiego rozrzucił na czwartkowej konferencji listę lotów Donalda Tuska sięgającą nawet 2007 roku.

A kiedy dymisja marszałka Karczewskiego?
Afera nie jest rozwiązana także z tego powodu, że z biegiem czasu okazało się, iż występuje w niej jeszcze jeden marszałek. – Ponieważ opinia publiczna negatywnie ocenia moje postępowanie, uznałem że nie będę mógł dłużej pełnić tej funkcji – oznajmił Marek Kuchciński. "Opinia publiczna negatywnie ocenia" jednak także postępowanie Stanisława Karczewskiego. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, marszałek Senatu jakiś czas temu został zapytany o to, czy też zabierał swoją rodzinę na pokład rządowego samolotu. Zaprzeczył i to stanowczo. Później "przypomniało" mu się jednak zabieranie wnuków na wypad do Budapesztu.

A gdy jedna z dziennikarek zaczęła dopytywać, kto się wnukami opiekował na Węgrzech, Kancelaria Senatu powtórnie "zaktualizowała" oficjalny komunikat i wyszło na jaw, że latały także marszałkowskie córki. Dlaczego więc prezes PiS nie zająknął się o dymisji drugiego marszałka?