Podwładni Kuchcińskiego mogą spać spokojnie? "Nie czas na drastyczne zmiany w Kancelarii Sejmu"

Paweł Kalisz
Opozycja domaga się dymisji urzędników zamieszanych w dezinformację na temat tzw. afery "Kuchciński Travel". Jeden z wpływowych posłów PiS ocenił jednak , że nie ma co na to liczyć, bo w najbliższym czasie Kancelaria Sejmu będzie miała dużo pracy i "drastyczne zmiany" nie są pożądane.
Opozycja domaga się "głowy' Andrzeja Grzegrzółki, ale poseł PiS wyjaśnia, że raczej nie mają na co liczyć.
– Nie wydaje mi się, by był to czas na dokonywanie takich drastycznych zmian w Kancelarii Sejmu – powiedział Wojciech Skurkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości, pytany w Sejmie przez dziennikarzy o to, co z urzędnikami, którzy co kilka dni zmieniali wersję w sprawie afery "Kuchciński Travel".

Dziennikarze i politycy opozycji kilkukrotnie złapali ich na mijaniu się z prawdą, co prowadziło do zatajania informacji, które pokazywał prawdziwą skalę działań Marka Kuchcińskiego. Zdaniem posła Skurkiewicza, dymisje w Kancelarii Sejmu nie byłyby jednak najlepszym rozwiązaniem, gdyż nadchodzi zmiana kadencji parlamentu i urzędnicy będą mieli dużo pracy.


Co ciekawe, dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzeja Grzegrzółkę ostatni raz publicznie widziano na poniedziałkowej konferencji, na której Kuchciński "przepraszał" za swoje loty z rodziną. Z kolei jego przełożona, szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska zapowiadała, że "odda się do dyspozycji" następczyni zdymisjonowanego marszałka, czyli Elżbiety Witek.

źródło: TVN24