Piotrowicz rozlicza opozycję za zarzuty dot. przewozu leków dla żony. Mucha już dostała przedsądowe pismo
Stanisław Piotrowicz wyjawił w końcu, że rządowym samolotem przewoził krople do oczu dla swojej żony. Wcześniej jednak cała sprawa owiana była tajemnicą, a poseł PiS budował wokół niej narrację, że działał w myśl wyższej konieczności. Stąd też różne domysły i zarzuty ze strony opozycji, za które teraz Piotrowicz chce ją rozliczać. Jako pierwsza pismo przedsądowe dostała posłanka Joanna Mucha.
Może dlatego, że lek odebrał dzień przed lotem. A na przewiezienie go miał całe 18 godzin, po tym czasie lek musiał znaleźć się w lodówce. Tak wynika z ustaleń tygodnika "Newsweek", który dowiedział się od Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, że nie wydaje on leków w formie zamrożonej.
Ale Joanna Mucha nie zamierza przepraszać za cały wpis. Przeprosiła jedynie za sformułowanie "jest to nielegalne" twierdząc, że zakup sztucznych łez jest w Polsce legalny.
"Przyznam, że zabrakło mi wyobraźni. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie, że ktokolwiek, nawet Poseł Piotrowicz, może sugerować poważną chorobę własnej Żony, żeby się wybielić" – napisała na Twitterze posłanka KO.
"Na kolana i przepraszaj"
Sprawę z wpisem Muchy i wyjaśnieniami Piotrowicza podchwyciła za to posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która w swoim stylu "nakazała" Musze przeprosić polityka "dobrej zmiany".