Podsłuchali Kaczyńskiego w tłumie zwolenników w Zbuczynie. Wiemy, co "po cichu" mówił ludziom o LGBT
Jarosław Kaczyński gościł w niedzielę w Zbuczynie koło Siedlec na pikniku rodzinnym. Prezesa PiS jego zwolennicy zapytali w nieoficjalnej pogawędce, co zamierzać zrobić z "tymi tak zwanymi marszami równości". A odpowiedź Kaczyńskiego raczej była z gatunku tych, które nie ukazują się w oficjalnym medialnym obiegu.
– Mój brat świętej pamięci, warszawiak, gdy był prezydentem Warszawy, to zakazał. Natomiast, no tu jest sprawa przepisów Unii Europejskiej – nie ukrywał. Dlatego teraz szef PiS widzi inną drogę, spokojniejszą. – To trzeba inaczej, spokojnie ograniczyć to. W ten sposób, żeby to nie niszczyło polskiej kultury, nie niszczyło polskiego Kościoła. I o to będziemy walczyć – ocenił.
Co się działo w Płocku
Prezes PiS odniósł się w ten sposób do sobotniego Marszu Równości w Płocku, na którym po raz kolejny doszło do agresji skierowanej wobec uczestników manifestacji. Na nagraniach, które udostępniali internauci, widać przeciwników marszu w amoku, choć nie byli przez nikogo prowokowani. Pokazywali na swoje genitalia, symulując masturbację, wznosili wulgarne okrzyki. Próbowali także grozić nagrywającym filmy.
Niektórzy przyszli z dziećmi, które także krzycały w stronę uczestników marszu "j***ć was". Prawicowe media najwyraźniej znalazły sobie także nowego bohatera, 15-letniego Jakuba Baryłę, który z uniesionym krzyżem w ręku próbował "powstrzymać" Marsz Równości. Jego zdjęcia obiegły portale katolickie oraz serwisy sprzyjające partii rządzącej.
źródło: TVN24