Udawał księdza, prawił kazania, spowiadał. To właśnie on mógł zainspirować twórców filmu "Boże ciało"

Bartosz Godziński
"Boże ciało" to nowe dzieło Jana Komasy, które ma światową premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Film reżysera "Miasta 44" i "Sali samobójców" jest inspirowany prawdziwymi zdarzeniami. Historii o fałszywych duchownych uzbierała się cała masa, więc twórcy mieli w czym przebierać. Jedna z nich przypomina fabułę produkcji, która w październiku wejdzie do kin.
"Boże ciało" to film o 20-latku podającym się za księdza. Przed laty w Polsce miała miejsce podobna historia Fot. Andrzej Wencel / Aurum Film
Zwykle oszust przywdziewa sutannę w celach czysto zarobkowych, ale był nawet przypadek bezdomnego "biskupa", który dzięki temu przez lata miał gdzie spać i co jeść, oraz geja podszywającego się pod kapłana, który chciał uwieść wierzącego chłopaka. Sprawa księdza Patryka jest jednak zupełnie inna i bardziej dramatyczna.
Fake ksiądz
Młody mężczyzna przeszedł duchową przemianę w poprawczaku i zamarzył o tym, by zostać księdzem. Po odsiadce zaprzyjaźnia się z proboszczem i pod jego nieobecność zaczyna pełnić posługę kapłańską. Jego metody ewangelizacji są kontrowersyjne, ale charyzma fałszywego księdza porusza lokalną społeczność.


Tak przedstawia się z grubsza historia 20-letniego Daniela, głównego bohatera filmu "Boże ciało". Jest niezwykle podobna do wydarzeń sprzed lat, które miały miejsce we wsi Budziska w województwie mazowieckim.

W 2011 roku wyszło na jaw, że lubiany przez wiernych ksiądz Patryk to oszust. Zapewniał, że ma 26 lat i jest wakacjach, więc może w tym czasie pomóc proboszczowi. Na początku robił proste czynności - koncelebrował msze, zbierał na tacę. Potem stał się księdzem na "pełen etat". Odprawiał nawet liturgię w Boże Ciało.

– Mówił piękne kazania i tak nowocześnie było – wspominała dziennikarzom "Super Expressu" pani Kazimiera. Kobieta wybaczyła mu, bo uważała, że zbłądził. I bardzo go lubiła. – Spowiadałam się u niego, dawałam na mszę. Nie żałuję, podobało mi się – dodała.

W sieci można znaleźć podobne komentarze. Mieszkańcy Budzisk wspominają "księdza" Patryka bardzo dobrze. Jednym podobał się jego doniosły głos i znajomość pieśni, drugim w pamięci utkwiły braki w rzemiośle. Jednak usprawiedliwiali to jego młodym wiekiem.
W internecie można znaleźć wspomnienia księdza PatrykaScreen z Podlasie24.pl
Patryk również był przemiłą i uśmiechniętą osobą poza kościołem. Chodził w skromnym ubraniu, grał w piłkę, kazał mówić do siebie po imieniu. Rozczulał wszystkich historią o mamie, która zmarła na raka.

– Kiedy opowiadał o swojej mamie, był taki nieszczęśliwy. Wzruszyłam się do łez. Pomyślałam, że musi być bardzo samotny i biedny – opowiadała pani Kazimiera. Patryk udawał księdza przez niemal dwa miesiące.
Bohater filmu "Boże ciało" jest również nietypowym księdzemFot. Andrzej Wencel / Aurum Film
Przyszła kryska na Patryka
Nie wszyscy jednak byli zapatrzeni w księdza jak w obrazek. Były osoby, które przede wszystkim wątpiły w jego wiek. Wyglądał zdecydowanie młodziej niż na 26 lat. Widziano go też kupującego piwo i papierosy oraz kręcącego "bączki" autem. Podejrzanego wikarego zgłosił na policję jeden z mieszkańców.

Fałszywym księdzem okazał się 18-latek z Wołomina. Trafił do aresztu, gdzie przedstawiono mu zarzut oszustwa. Groziła mu za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

– Sprawował obowiązki księdza odprawiając co najmniej pięć mszy intencyjnych, za które pobrał od mieszkańców gminy Łochów opłatę w kwocie 50 zł za każdą. Skierowano wtedy wniosek z aktem oskarżenia do prokuratury – mówi naTemat sierżant sztabowy Monika Księżopolska z komendy powiatowej policji w Węgrowie.

Patryk przyjmował korzyść majątkową i wprowadził w błąd w parafian. Prokurator domagał się 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozoru i grzywny. Żaden z mieszkańców wsi nie przyznał przed sądem, że dał pieniądze Patrykowi. "Sąd ostatecznie uznał, że Patryk jest winien tylko tego, że pełnił obowiązki księdza, do czego nie miał uprawnień, i publicznie nosił strój, do którego nie miał prawa" – czytamy w artykule "Polityki".

Wyrok? Grzywna i pokrycie kosztów sądowych w wysokości 430 zł. Patryk nie stawiał się w sądzie, więc grzywnę zmieniono mu na 6 dni odsiadki w areszcie. Nie wiadomo, jak jego życie potoczyło się dalej.
Zarówno filmowy, jak i prawdziwy/fałszywy ksiądz lubili popalać papierosyFot. Andrzej Wencel / Aurum Film
Fałszywy ksiądz inny niż wszyscy
Patryk był oszustem, ale nie kłamał we wszystkim - jego mama faktycznie miała raka. Zachorowała, kiedy miał 12 lat. Słabo sobie radził w szkole, skierowano go na leczenie z powodu zaburzeń zachowania. Nie stwierdzono u niego choroby, ale "wzmożony napęd psychoruchowy i wysoką pobudliwość emocjonalną, przechodzenie od wzmożonego nastroju do płaczu".

Mały Patryk uspokajał się przez modlitwę. Swoje pierwsze msze na niby zaczął odprawiać w domu, potem, jako 15-latek ponoć poprowadził nabożeństwo z okazji dożynek. Był też organistą. Nie brał za to pieniędzy. Postanowił, że zostanie księdzem na dłużej. Padło na Budziska, bo poprzedniego lata rozmawiał chwilę z tamtejszym, nieżyjącym już księdzem Markiem.

"Pytał jak dojść do parafii Gwizdały. Był wtedy w sutannie. Pomyślał, że może ksiądz go zapamiętał. Pamiętał. I być może to sprawiło, że nie kazał chłopakowi pokazać dokumentów" – czytamy w artykule Agnieszki Sowy.

"Zrobiłem to, ponieważ bardzo chcę być księdzem i odprawiać Mszę Świętą... Chciałem pójść do seminarium, pewnie teraz za to, co zrobiłem, już nie będę przyjęty. Teraz uświadomiłem sobie, że żeby iść do seminarium, trzeba się godnie przygotować" – to fragment listu z przeprosinami i prośbą o wybaczenie, który Patryk wysłał do ks. Marka. Obiecał, że już nigdy więcej tego nie zrobi.

Podszywanie się pod księdza to nie tylko przestępstwo, ale i grzech. Jednak przypadek Patryka to świętokradztwo zupełnie inne niż te, o których czytamy w mediach. Nic dziwnego, że jego historia mogła posłużyć za inspirację do nakręcenia "Bożego ciała".

Światowa premiera filmu Jana Komasy odbędzie się w Wenecji 2 września, kilka dni później zostanie pokazany na festiwalu w Toronto. W polskich kinach "Boże Ciało" będzie można oglądać od 11 października.