"Jesteśmy z serca wdzięczni". Kaczyński wylewnie dziękował abp. Jędraszewskiemu w Stalowej Woli

Aneta Olender
Stalowa Wola to już ostatni przystanek na trasie Rodzinnych Pikników Prawa i Sprawiedliwości. – Są dzisiaj w naszym kraju tacy którzy chcą się wedrzeć do naszych rodzin, szkół, do naszego życia. Chcą odebrać nam naszą wolność, prawa, atakują kościół – prezes PiS w emocjonalnym wystąpieniu odnosił się przede wszystkim do kwestii ideologicznych. Podkreślał, że tylko jego partia może obronić Polskę.
W Stalowej Woli odbył się ostatni z Rodzinnych Pikników organizowanych przez PiS. Fot. Twitter / Prawo i Sprawiedliwość
O zasadach precedencji podczas Rodzinnego Pikniku w Stalowej Woli nie było mowy. Jako pierwszy głos zabrał nie premier Mateusz Morawiecki a prezes PiS Jarosław Kaczyński, który postanowił podziękować abp. Markowi Jędraszewskiemu za jego ostrą krytykę wobec osób LGBT.

– Za to, że w słowach zdecydowanych i jednoznacznych ujął ten problem. To jest dziś naprawdę wielki problem dla Polski, żeby to nie przyszło do naszego kraju, jeżeli chcemy za 5, 10 lat żyć w Polsce dużo zamożniejszej niż dzisiaj. Żyć dużo lepiej, żyć w wolności, nie podlegać temu wszystkiemu, co dzieje się na zachód od naszych granic, gdzie wolność jest już w gruncie rzeczy likwidowana, gdzie ludzie są już karani nie tylko poprzez tzw hejt, ale są także karani poprzez decyzje administracyjne, czy sądowe. Są karani za to, że mówią to co myślą – mówił. Kaczyński przekonywał także, że Polska "musi być wyspą wolności". A tę może gwarantować do tego, aby świętości były szanowany. – Byśmy mogli żyć tak jak chcemy. By nasze życie układało się według rytmu, który został wyznaczony przed wiekami przez tych, którzy stworzyli naszą wiarę – przekonywał.


Dodał, że dziś trzeba bronić normalnej rodziny, o której mowa jest w konstytucji, której jak stwierdził, broni także abp Jędraszewski. Tu kolejny raz postanowił wyeksponować wagę słów krakowskiego metropolity.

– Jesteśmy tobie Ekscelencjo, najdostojniejszy księże arcybiskupie głęboko wdzięczni, z serca wdzięczni – dziękował.

Na tym jednak jego emocjonalne wystąpienie się nie skończyło. Odniósł się w nim bowiem także do ostatnich wydarzeń, a mianowicie do organizowanych w całej Polsce marszów równości. Jego zdaniem to prowokacja.

– Trwa ofensywa, wędrowny teatr, który występuje w kolejnych miastach po to, aby prowokować, a później płakać. Ta metoda – najpierw prowokacja, a później płacz, to my jesteśmy pokrzywdzeni – musi być zdemaskowana i odrzucona – podkreślał.
– Nie pozwolimy na to, aby polska rodzina została rozbita, a dzieci już od przedszkola były demoralizowane, seskualizowane. Nie pozwolimy, aby im zabierano dzieciństwo, nie pozwolimy na narkotyki – krzyczał ze sceny.

Obrona polski zdaniem Jarosława Kaczyńskiego będzie możliwa jeśli 13 października wyborcy wybiorą tych, którzy "bronią polskiej tradycji", czyli oczywiście polityków PiS. Jeśli wybiorą inaczej, to nie będzie tak jak było, "będzie dużo gorzej".