Zamknęli kilka różnych osób w jednym pomieszczeniu. Teatralna historia o tym, jak bardzo pozory mylą
Co się stanie, gdy na kilka godzin w jednym pomieszczeniu zamkniemy ludzi skrajnie różnych? Zostaną przyjaciółmi, pozabijają się czy oszaleją? Na te pytania stara się odpowiedzieć sztuka "Klub winowajców", która właśnie zadebiutowała w Teatrze WARSawy.
Jeśli komuś wydaje się, że tytuł "Klub winowajców" brzmi znajomo, to oczywiście ma rację. Sztuka powstała bowiem w oparciu o scenariusz Johna Hughesa do kultowego filmu o tym samym tytule (ang. "The breakfast club").
Obraz opowiadający o losach i problemach młodzieży w Stanach uznawany jest za jeden z najlepszych tego gatunku, dlatego mogłoby się wydawać, że próba zmierzenia się z jego scenariuszem i zbudowania go - w pewnym sensie - na nowo, wymagała odwagi. Zdecydowała się na to reżyserka Agnieszka Czekierda, która przeniosła fabułę na deski warszawskiego teatru.
– To tak doskonale napisany scenariusz, że zmierzenie się z nim było wyłącznie przyjemnością, natomiast prawdziwe wyzwanie stanowiła praca z debiutantami – opowiada Agnieszka Czekierda. – Założyłam, że to będzie bardzo aktorski spektakl, postawiłam tu mocno na emocje i relacje między aktorami. Celowo nie wprowadziłam żadnych zabiegów teatralnych, za którymi można by było się schować. Realizacja takiego założenia z artystami wkraczającymi dopiero w świat teatru to ryzykowna decyzja, ale mam nadzieję, że się opłaciła – dodaje.
Twardy buntownik to w rzeczywistości wrażliwy chłopak, któremu brakuje miłości•Fot. materiały prasowe
Różni, a jednak tak podobni
W sobotni poranek, w jednym pomieszczeniu spotyka się piątka uczniów. W ławkach zasiadają typowy kujon, szkolna piękność, buntownik, sportowiec i dziwaczka. Stereotypowi przedstawiciele licealnych grup. Ale czy na pewno to takie proste?
Brajan (w żółtym sweterku), odgrywający rolę kujona, jest jednym z jaśniejszych punktów spektaklu•Fot. materiały prasowe
Grupa z początku milcząca, z czasem zaczyna rozmawiać. Od drwin i żartów, przez kłótnie, dochodzą do głębokich zwierzeń, które pozwalają poznać ich jako ludzi bardziej złożonych, wielowarstwowych, którzy na co dzień są poniekąd więźniami swojego szkolnego wizerunku.
Kujon, sportowiec i buntownik. Na pozór różni ich wszystko, ale czy na pewno?•Fot. materiały prasowe
"Klub winowajców" chce zadać kłam obowiązującym stereotypom dotyczącym młodzieżowych grup i pokazać ich inne oblicze. Choć nie jest to spektakl, który szczególnie zaskoczy - pewnych zwrotów widz może się domyślić albo po prostu znać je z filmu - to jednak ogląda się go przyjemnie i lekko, a dla młodych widzów może też mieć szczególną funkcję edukacyjną.
– Podczas pracy nad spektaklem mieliśmy otwarte próby, podczas których na widowni zasiadali młodzi, kilkunastoletni ludzie. Poprosiliśmy ich o szczerą informację zwrotną i otrzymaliśmy bardzo pozytywne recenzje. Wspaniale odczytali przesłanie spektaklu – mówi Agnieszka Czekierda. – Twierdzili, że sztuka przyniosła im ukojenie i pozwoliła uświadomić sobie, że nie są sami ze swoimi problemami, że wielu ludzi w ich wieku ma bardzo podobnie – dodaje.
Czy w codziennych warunkach członkowie "Klubu winowajców" zostaną przyjaciółmi?•Fot. materiały prasowe
Kolejny spektakl w Teatrze WARSawy będziemy mogli oglądać 23 sierpnia. Wkrótce na stronie Teatru zostaną podane daty kolejnych przedstawień.