"Gdyby to wyszło, leżymy". Ujawniono nową rozmowę "Emi" z sędzią dobrej zmiany
Sędzia Jakub Iwaniec, prawa ręka byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, miał być jedną z kluczowych postaci w aferze hejterskiej. Jego rozmowy z "szefową" farmy trolli Emilią Sz. opublikował "Fakt". Wynika z nich, że Iwaniec nie tylko wiedział o poleceniach wydawanych Emi z ministerstwa, ale także miał uczestniczyć w procesie decyzyjnym i próbował wpływać na hejterkę i publikowane przez nią treści.
Hejterka stwierdziła w opublikowanej przez tabloid rozmowie, że rozesłana przez nią wiadomość została zatwierdzona przez Łukasza (Piebiaka). Iwaniec miał wtedy stwierdzić, że kobieta z donosu to znajoma Piebiaka i w jej domu odbywały się "spotkania taktyczne", więc dużo wie i "gdyby to wszystko wyszło, leżymy".
Sędzia żałował, że donos został opublikowany tak wcześnie, bo myślał, że zawarte w nim treści posłużą do ataku na Markiewicza w okresie kampanii wyborczej. Przypomnijmy, że sędzia Iwaniec po wybuchu afery hejterskiej został wyrzucony przez Zbigniewa Ziobrę z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie był oddelegowany z Sądu Rejonowego w Warszawie.
źródło: "Fakt"