Łukaszenka jednak nie przyjedzie do Polski. Źródeł tej decyzji trzeba szukać na Kremlu

Zuzanna Tomaszewicz
Jak podaje "Rzeczpospolita", prezydent Białorusi nie zawita do Polski na początku września. Na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej wysłał ambasadora. Podał też powód, dla którego jego wizyta się nie odbędzie.
Andrzej Duda zaprosił Aleksandra Łukaszenkę na obchody 80. rocznicy II wojny światowej. Fot. 123rf
Rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz poinformował, że na uroczystościach 1 września Białoruś będzie reprezentowana przez ambasadora. – Nigdy nie przestaniemy podkreślać i mówi się o tym wprost w naszych podręcznikach do historii, że to właśnie Związek Radziecki i wszystkie jego narody wniosły decydujący i nieoceniony wkład w zwycięstwo nad nazizmem i wyzwoleniem Europy - mówił podczas konferencji.

Dziennikowi "Rzeczpospolita" udało się dotrzeć do informacji, że prezydent Aleksander Łukaszenka nie przyjedzie do Polski, ponieważ na obchody nie został zaproszony prezydent Rosji Władimir Putin. Ponoć z tego powodu władze Białorusi "nie odważyły się wydelegować na obchody wysokiej rangi polityka".


Głos w sprawie braku zaproszenia dla rosyjskiego przywódcy zabrało MSZ tego kraju. Wskazano m.in., że polskie władze "ignorują logikę historyczną", a decyzję o braku zaproszenia dla Putina odebrano ze "zdumieniem".

Przypomnijmy, że w zeszłym roku marszałek Senatu Stanisław Karczewski nazwał Łukaszenkę "ciepłym człowiekiem". – Prawda jest taka, że wszedłem do pomieszczenia, w którym było bardzo zimno. I zdziwiło mnie, że po trzech, czterech minutach już tego chłodu nie czułem. Stąd to formułowanie o ciepłej rozmowie – wyjaśniał swoje słowa Karczewski.

źródło: "Rzeczpospolita"