Miejscowi już nazywają go "Rambo". Agresywny mężczyzna ze wschodu ma ukrywać się w polskich Tatrach

Łukasz Grzegorczyk
Niebezpieczny mężczyzna ze wschodu Europy może ukrywać się w tatrzańskich lasach. Policja i straż ochrony parku przestrzegają przed nim turystów. Wśród miejscowych poszukiwany człowiek zyskał już przydomek "Rambo" – podaje "Gazeta Krakowska".
W Tatrach może ukrywać się "szalony żołnierz" ze Wschodu. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
To historia trochę jak z filmu, ale w tym przypadku mowa o realnym zagrożeniu, z którym mogą zetknąć się turyści w Tatrach. Wszystko zaczęło się 29 sierpnia po południu, kiedy w rejonie Małej Łąki przy Drodze Pod Reglami zauważono dziwnie zachowującego się mężczyznę. Podobno miał ze sobą szczeniaka, którego dosłownie katował.

Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" relacjonował, że pracownik TPN zapytał mężczyznę, co robi. Ten miał odpowiedzieć ze wschodnim akcentem, że składa psa w ofierze rytualnej. Rzekomo próbował też pobić przedstawiciela parku.


Na miejsce wezwano policję, ale kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, agresywny mężczyzna zdążył się oddalić. Z relacji turystów wynika, że zapakował psa do plecaka i ruszył w góry.

– Mamy podstawy twierdzić, że mężczyzna ten może być byłym żołnierzem ze Wschodu. Może być bardzo niebezpieczny i zapewne szalony – powiedział komendant Wlazło. W czwartek do zmroku lasy w okolicach Małej Łąki przeczesywali parkowcy i zakopiańska policja, jednak nikogo nie znaleziono.

"Gazeta Krakowska" podaje, że tajemniczy mężczyzna w Zakopanem i okolicach zyskał już przydomek "Rambo". To nawiązanie do historii z ucieczką byłego wojskowego do lasu, która pojawiła się w kultowym filmie.

źródło: "Gazeta Krakowska"