Miejscowi już nazywają go "Rambo". Agresywny mężczyzna ze wschodu ma ukrywać się w polskich Tatrach
Niebezpieczny mężczyzna ze wschodu Europy może ukrywać się w tatrzańskich lasach. Policja i straż ochrony parku przestrzegają przed nim turystów. Wśród miejscowych poszukiwany człowiek zyskał już przydomek "Rambo" – podaje "Gazeta Krakowska".
Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" relacjonował, że pracownik TPN zapytał mężczyznę, co robi. Ten miał odpowiedzieć ze wschodnim akcentem, że składa psa w ofierze rytualnej. Rzekomo próbował też pobić przedstawiciela parku.
Na miejsce wezwano policję, ale kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, agresywny mężczyzna zdążył się oddalić. Z relacji turystów wynika, że zapakował psa do plecaka i ruszył w góry.
– Mamy podstawy twierdzić, że mężczyzna ten może być byłym żołnierzem ze Wschodu. Może być bardzo niebezpieczny i zapewne szalony – powiedział komendant Wlazło. W czwartek do zmroku lasy w okolicach Małej Łąki przeczesywali parkowcy i zakopiańska policja, jednak nikogo nie znaleziono.
"Gazeta Krakowska" podaje, że tajemniczy mężczyzna w Zakopanem i okolicach zyskał już przydomek "Rambo". To nawiązanie do historii z ucieczką byłego wojskowego do lasu, która pojawiła się w kultowym filmie.
źródło: "Gazeta Krakowska"