Morawiecki na Westerplatte: trzeba domagać się prawdy i zadośćuczynienia
W Wieluniu z udziałem prezydentów Polski i Niemiec, na Westerplatte z premierem, licznymi członkami rządu oraz prezydent Gdańska – o świcie w niedzielę rozpoczęły się uroczystości w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. 1 września 1939 roku na Polskę spadły najczarniejsze dni w naszych dziejach – mówił Mateusz Morawiecki, podkreślając, że "trzeba domagać się prawdy i zadośćuczynienia".
– Mówi się, że noc jest najczarniejsza tuż przed świtem. Na Polskę atak Niemiec hitlerowskich spadł niespodziewanie i oznaczał dla nas najczarniejsze dni w naszych dziejach – mówił na Westerplatte premier Morawiecki.
Szef rządu podkreślał bohaterstwo obrońców Westerplatte. Przypominał, że placówka miała się bronić 7 godzin. A walka trwała 7 dni. – Chłopcy z Westerplatte, Warszawskich Termopil, Wizny i innych miejsc dawali świadectwo bohaterstwa narodu polskiego. Ich krew i ofiara dała nam później nadzieję – wspominał premier.
Morawiecki zwrócił też uwagę na materialne straty, jakich doznała Polska w czasie II wojny światowej. Przypominał przy tym o osiągnięciach II RP takich jak budowa Gdyni czy Centralnego Okręgu Przemysłowego. – Dlatego o tamtych stratach trzeba mówić, pamiętać, trzeba domagać się prawdy i zadośćuczynienia – stwierdził.
Na uroczystościach na Westerplatte przemawiała też prezydent Gdańska. – Każda wojna sieje spustoszenie i zabija – ostrzegała Aleksandra Dulkiewicz.
– Każda bowiem wojna, wojna państwa z państwem, wojna rządzących ze społeczeństwem, wojna jednej władzy z drugą, wojna na froncie różnic światopoglądowych, wyznania czy koloru skóry, każda wojna jest zła – mówiła Dulkiewicz o wzajemnym szacunku mimo różnic dzielących społeczeństwa.