Kto jest (prawie) kim w "Polityce" Patryka Vegi? 7 głównych postaci i wątków

Anna Dryjańska
Kto jest kim w "Polityce" Patryka Vegi? Czy i jakie wątki z życia publicznego pojawiają się w nowym filmie? Którzy najbardziej znani politycy doczekali się wzorowanych na sobie postaci i co robiło szczególne wrażenie w grze aktorów? Uwaga: spoilery!
Fragment plakatu filmu "Polityka" Patryka Vegi. materiały dystrybutora
1. Andrzej Grabowski prawie jak Jarosław Kaczyński
Andrzej Grabowski wcielił się w rolę prezesa partii rządzącej. Nazwa ugrupowania nie pada, ale nie można nie zauważyć czytelnych aluzji. Prezes w "Polityce" Patryka Vegi w wielu scenach jest pokazywany z ukochanym kotem i w otoczeniu ochroniarzy. Polaków, którzy go nie popierają, nazywa gorszym sortem i elementem animalnym.

Przeczytaj też: Obejrzałam "Politykę" Patryka Vegi. Oto 5 rzeczy, za które widzowie nagrodzili film brawami

Poznajemy go na początku filmu, gdy oznajmia członkini swojej partii, że właśnie została twarzą (a nie, jak zastrzega, mózgiem) "dobrej zmiany" i ma pełnić funkcję premiera. W "Polityce" pojawia się wątek jego chorego kolana, chodzenia o kuli i rehabilitacji. Ulubiona rozrywka prezesa? Oglądanie rodeo. W chwilach wzruszenia zdarza mu się wspomnieć zmarłego brata. Trudno nie pomyśleć w tym kontekście o pośle Jarosławie Kaczyńskim.


Postać odgrywana przez Grabowskiego całymi dniami zajmuje się przesuwaniem swoich podwładnych na politycznej szachownicy. Od roboty – spotkań, posiedzeń, wystąpień – są inni. Prezes pilnuje swojego imperium – dba, by nikt nawet nie pomyślał o tym, że może mu się zerwać ze smyczy, a jeśli to zrobi, nie waha się, by go zniszczyć.
2. Ewa Kasprzyk niczym Beata Szydło
Ewa Kasprzyk ucharakteryzowana do roli malowanej premier Jadwigi, musi się skojarzyć z Beatą Szydło. Można nawet powiedzieć, że widz prędzej dopatrzy na ekranie polityczki PiS, niż samej aktorki. To historia Jadwigi zaczyna film, który składa się z kilku przeplatających się części.

"Polityka" Vegi zaczyna się w momencie, gdy do Jadwigi karmiącej kury na podwórku przybiega zaaferowany mąż. Właśnie dostała ważny telefon – okazuje się, że ma zostać szefową rządu. Jest oszołomiona na granicy szoku, ale karnie wsiada w samochód i staje przed obliczem prezesa partii. Ten upokarza ją już na wstępie, tak by nie pomyślała, że cokolwiek może i cokolwiek znaczy. Ma być premierem tylko formalnie.





Postać grana przez Zamachowskiego to szara eminencja, która lubi namieszać i zawsze ma plan na to, by wyłudzić pieniądze z budżetu państwa. Nie waha się przed politycznym szantażem – tu zażąda wciśnięcia swoich ludzi do polityki, spółek skarbu państwa i rządowych mediów, tam zaczyna budować własne ugrupowanie, by mieć bata na partię rządzącą, mimo że ta robi mu transfery pieniędzy podatników.

Jest gotowy złamać każdą katolicką i ogólnoludzką zasadę, by zasad bronić, zwłaszcza jeśli zrobi to cudzymi rękami.
5. Iwona Bielska prawie jak Krystyna Pawłowicz
Nawet, jeśli ktoś ostatnie cztery lata spędził odcięty od świata w Bieszczadach, i tak rozpoznałby w Iwonie Bielskiej poseł PiS Krystynę Pawłowicz. Podobieństwo jest łudzące i wręcz zatrważające. Nie tyle chodzi nawet o udaną charakteryzację – fryzurę, stroje – ale o potok obelg wylewający się z ust posłanki na wszystkich i wszystko, co nie jest związane z jej partią. Wydawałoby się, że rytm bluzgów pani poseł jest niepodrabialny, ale aktorce znakomicie się to udało.

Jest i scena, w której posłanka Piotrowicz (takie ma nazwisko w filmie Vegi) z werwą wcina sałatkę na sali obrad. Piorunującego wrażenia, jakie robi Bielska w tej roli, zwłaszcza na kimś, kto miał okazję spotkać poseł Pawłowicz, nie da się opisać – to trzeba zobaczyć.
6/7. Chabior i Królikowski niczym Macierewicz i Misiewicz
"Janusz Chabior jako sam wiesz kto" – pisze Patryk Vega na jednym z plakatów promujących "Politykę". I rzeczywiście, zastanawiać się nie trzeba. Ta sylwetka wyprostowana jak struna, spojrzenie spod błogo lub groźnie półprzymkniętych powiek... Gdyby tak ucharakteryzowany aktor wyszedł na ulicę, niechybnie zostałby wzięty za Antoniego Macierewicza. W filmie gra jednak ministra Alojzego, szefa resortu obrony, któremu krok w krok towarzyszy zapatrzony w niego jak w obrazek jego dwudziestoparoletni szef gabinetu (Antoni Królikowski). Królikowskiego, którego postać ma na imię Arek, nikt by raczej nie pomylił z Bartłomiejem Misiewiczem, byłym rzecznikiem Macierewicza, ale sytuacje przedstawione w filmie nie pozostawiają wątpliwości, o kogo chodzi. Jest wątek pielgrzymek po dyskotekach, położenia ręki na kontraktach w branży zbrojeniowej, paradowania ze specjalnym medalem, nadanym przez mentora i przejażdżki czołgiem po poligonie. Pokazany jest też upadek Arka w świetle kamer, wystąpienie z partii, a potem kurs byłego już króla życia do aresztu.